nie liczcie na dumne wygnanie. Jeden raz wystarczy.
Chwilowo siedzę w mojej beczce i przerabiam jeden z najpopularniejszych polskich hymnów okresu minionego. To się kurwa nawet da zaśpiewać w tej wersji!
Nie dałeś mi Panie zbroi, ni skorupki marnej, wysłałeś mnie na ten świat nadwrażliwą i całkiem bezbronną.
Ale stworzyłeś mnie, Panie, żywym panzerfaustem.
Skazałeś mnie, Panie, na obłęd. Ale dałeś mi talent, który potrafi zwyciężyć każde pomieszanie zmysłów.
Stworzyłeś mnie, Panie, świrem, który połamie wszystkie kraty, podpali cały świat i będzie wesoło tańczył na ruinach. I śpiewał Ci psalmy przy harfie i cytrze…
Hi hi,
nie liczcie na dumne wygnanie. Jeden raz wystarczy.
Chwilowo siedzę w mojej beczce i przerabiam jeden z najpopularniejszych polskich hymnów okresu minionego. To się kurwa nawet da zaśpiewać w tej wersji!
Nie dałeś mi Panie zbroi, ni skorupki marnej, wysłałeś mnie na ten świat nadwrażliwą i całkiem bezbronną.
Ale stworzyłeś mnie, Panie, żywym panzerfaustem.
Skazałeś mnie, Panie, na obłęd. Ale dałeś mi talent, który potrafi zwyciężyć każde pomieszanie zmysłów.
Stworzyłeś mnie, Panie, świrem, który połamie wszystkie kraty, podpali cały świat i będzie wesoło tańczył na ruinach. I śpiewał Ci psalmy przy harfie i cytrze…