Mogę nawet służyć ramieniem, tylko niech Sergiusz nam kupi bilety do Meksyku.
jestem pijana, wyprę się wszystkiego
Powoli tańcz. Przyjazny gest
Niech złagodzi w nas niszczącą złość.
Dlaczego ona wciąż tu jest?
To ta część ciebie, której masz już dość.
Mustanga wzrok… Nie, nie ten sam…
Meksykański ślub… Gdzie rozwód brać?
Madonno! Więcej modlitw znam
Niż barman, który zawsze wie, co lać.
Jak ocalić te kwiaty
Więdnące jak my?
Z rozbitego wazonu
Wylały się łzy.
Jak nie myśleć, gdy palce
Przytrzasnąć w drzwiach chcę,
Ze wszystko już...
Raz już zdarzyło się!
Obietnic smak i kłamstwa moc.
Pocałunek nie rozumie słów.
Przebaczmy sobie każdą noc –
W pościel włóż kamień i do niego mów.
Twoje listy w płomieniach
Blask miały i żar.
Czas to ból niespełnienia,
Niepamięć to dar.
Nie ma drogi, jest mapa,
A dławi mnie kurz.
Zapałki trzask…
Kabaret spłonął już.
Brzęczenie much. Brzęczenie szkła.
W Portugalii fado nuci ktoś.
Zapomnisz o tym, tak jak ja…
To ta część ciebie, której masz już dość
Żenimy Grzesia?
On starszy nawet od MAWa, najwyższy zatem czas.
Mogę nawet służyć ramieniem, tylko niech Sergiusz nam kupi bilety do Meksyku.
jestem pijana, wyprę się wszystkiego
Powoli tańcz. Przyjazny gest
Niech złagodzi w nas niszczącą złość.
Dlaczego ona wciąż tu jest?
To ta część ciebie, której masz już dość.
Mustanga wzrok… Nie, nie ten sam…
Meksykański ślub… Gdzie rozwód brać?
Madonno! Więcej modlitw znam
Niż barman, który zawsze wie, co lać.
Jak ocalić te kwiaty
Więdnące jak my?
Z rozbitego wazonu
Wylały się łzy.
Jak nie myśleć, gdy palce
Przytrzasnąć w drzwiach chcę,
Ze wszystko już...
Raz już zdarzyło się!
Obietnic smak i kłamstwa moc.
Pocałunek nie rozumie słów.
Przebaczmy sobie każdą noc –
W pościel włóż kamień i do niego mów.
Twoje listy w płomieniach
Blask miały i żar.
Czas to ból niespełnienia,
Niepamięć to dar.
Nie ma drogi, jest mapa,
A dławi mnie kurz.
Zapałki trzask…
Kabaret spłonął już.
Brzęczenie much. Brzęczenie szkła.
W Portugalii fado nuci ktoś.
Zapomnisz o tym, tak jak ja…
To ta część ciebie, której masz już dość