Oczywiście, że nie prowadzę bloga. W moim "ekspoze" zawarłem stosowny "passssssus". Moim zdaniem - przecina on wszelkie wątpliwości. Czasami może coś napiszę, ale zasadniczo nie prowadzę. Uparłem się jak Igła na kozaczenie.
A Panią Delilah proszę żegnać ciepło. I na krótko. Bardzo lubimy Panią Delilah. Ona jest wobec tego uczucia bezradna. Ja ostatnio oberwałem za "biust Dody", który przecież jest niepojętym artefaktem i nikt nie wie jakie ma funkcje... Stwierdziłem więc tylko powszechnie znaną pogłoskę i zostałem za to surowo skarcony. Ale ja ciepło pozadrawiam Panią Delilah. Pozdrawiam ciepło :-).
referent Bulzacki -- 01.01.1970 - 01:00
-->Grześ, Delilah