ja się z tobą zgodzę, że nie ma sensu, mówiąc o przestępcach, zdradzających, złodziejach itd dodawać ze zdziwieniem” a to katolik był”.
Znaczy maniera taka mi się nie podoba.,
Tylko mam wrażenie, że Kościół i niektórzy katolicy sami używają tych ponad 90% katolików, kiedy im wygodnie.
Znaczy jak mow ao krzyżach, aborcji, czyms tam jeszcze, to opowiadają, żeu nas jest 95% katolików i w ogóle jak kto śmie w katolickim kraju cos tam.
A jak z kolei mówi się negatywnie o kondycji polskiego społeczeństwa, to się rzuca, że przecież że ktoś ochrzczony to nic nie znaczy, że on katolik tylko formalnie, że może niewierzący, a może do kościoła nie chodzi itd
To trzeba się zdecydować i nie zawyżać liczby katolików, kiedy to wygodne, i nie obniżać kiedy to pasuje.
Ciekawie pisał i mądrze o tym Odys w swoich komentarzach, który zresztą szacował liczbę rzeczywistych katolików na kilka razy mniej niż te mityczne 90%
Poldku,
ja się z tobą zgodzę, że nie ma sensu, mówiąc o przestępcach, zdradzających, złodziejach itd dodawać ze zdziwieniem” a to katolik był”.
Znaczy maniera taka mi się nie podoba.,
Tylko mam wrażenie, że Kościół i niektórzy katolicy sami używają tych ponad 90% katolików, kiedy im wygodnie.
Znaczy jak mow ao krzyżach, aborcji, czyms tam jeszcze, to opowiadają, żeu nas jest 95% katolików i w ogóle jak kto śmie w katolickim kraju cos tam.
A jak z kolei mówi się negatywnie o kondycji polskiego społeczeństwa, to się rzuca, że przecież że ktoś ochrzczony to nic nie znaczy, że on katolik tylko formalnie, że może niewierzący, a może do kościoła nie chodzi itd
To trzeba się zdecydować i nie zawyżać liczby katolików, kiedy to wygodne, i nie obniżać kiedy to pasuje.
Ciekawie pisał i mądrze o tym Odys w swoich komentarzach, który zresztą szacował liczbę rzeczywistych katolików na kilka razy mniej niż te mityczne 90%
Pozdro.
grześ -- 23.12.2009 - 00:56