nie jest moją intencją wykazywać czyjekolwiek indolencje. Pokazałaś swój punkt widzenia jasno i bez dwuznaczności. Ja pokazałem na czym opiera się punkt widzenia Kościoła który jest moim punktem widzenia pokazując jego źródło.
A co do wspólnotowej interpretacji, św Piotr w swoim liście o tym pisał, co przywołałem cytatem. Taką rolę ostatecznego uzgodnienia stanowiły w Kościele od pierwszych wieków sobory których celem było to co pisał św.Paweł:
„Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich” (Ef 4, 5-6).
Nie wynika z tego, że nie można sobie czytać Pisma świętego i go interpretować – każdy sobie może. Już św. Paweł zauważa ten problem w dziejach apostolskich.
Potrzeba wspólnoty do szukania sensu Pisma świętego. Nawet tzw, uroczyste nauczanie papieża z cechą nieomylności musi być ogłaszane w łączności z kolegium biskupów( to urzędowo brzmi) ale to w praktyce oznacza, że papież nie może sobie sam wymyśleć sobie nauczania Kościoła ale odbywa się to w jedności z kolegium biskupów. A więc we wspólnocie. W myśl tego co można było wyczytać w jednej z gazet: “prawdziwa cnota krytyk się nie boi..”.
Tak też jest w Kościele z interpretacją.
Natomiast zarezerwowanie interpretacji świętych ksiąg do jednej lub kilku osób – wg mnie – prowadzi do patologii i fanatyzmu. Bardzo widocznego w Islamie. Gdzie wystarczy że Mułła powie, a inni pójdą jak w dym. Podobnie jest u Świadków Jehowy gdzie zmienia się nauczanie w bardzo ważnych kwestiach w zależności od koniunktury.. . A zmieniają Ci na samej górze a inni mogą tylko albo słuchać albo wyjazd ze wspólnoty.. .
W Kościele może każdy poldek sobie studiować, naukowo badać teksty i nie uzależniać swojego pojęcia od uczonych. W Kościele naucza się ale pokazuje się sposób i źródło tego nauczania.
Rozpisałem się długo. Jeśli nasze opinie są na krańcach tej samej osi, to dobrze. Gorzej gdyby Twoja oś i moja gdzieś się tylko przecinały ale ich kierunek był przeciwny.. . To byłoby smutne.
Pozdrawiam!
p.s.
Jezusa ukrzyżowano min. za to, że twierdził, że ma władzę odpuszczania grzechów = to było bluźnierstwo za które Go skazano. A ten “bluźnierca” śmiał się podzielić tą władzą z grzesznikami.. , którzy osmielają się czynić to w Jego imieniu po dziś dzień aż do skończenia świata.
p.s.
Można w Kościele tez snuć hipotezy. Ks.Tischner snuł rozważania o Trójcy św. i go jakiś życzliwy kolega po fachu doniósł do kongregacji wiary na watykanie( ówczesny jej szef – dzisiejszy papież). ODpowiedź watykanu była ośmieszająca donosiciela: Tischner jako filozof może snuć hipotezy i rozważania – ma do tego prawo jako naukowiec.. . :-))
Jednak gdyby Tischner podważył jakiś dogmat musiałby się zmierzyć ze swoimi kolegami w kolegium innymi słowy poddać się pod krytykę. Gdyby się obronił może by wprowadził coś nowego.. na co nikt do tej pory nie wpadł. :-)))
Zmierzam Magio do tego, że w Kościele bardzo trudno cokowliek wprowdzić do nauczania uroczystego czyli obowiązującego cało Kościół. Tak jest to trudno przeprowadzić jak przekonać speców od kanonizacji do zajścia cudu. I to dla mnie ma swoje zalety. :-))) Są też i wady ale zalety przeważają. Dzięki temu Kościół stoi twardo na ziemi a nie ulega modom przewalających się przez mózgi modernistów lub schizmatyków.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Magio
nie jest moją intencją wykazywać czyjekolwiek indolencje. Pokazałaś swój punkt widzenia jasno i bez dwuznaczności. Ja pokazałem na czym opiera się punkt widzenia Kościoła który jest moim punktem widzenia pokazując jego źródło.
A co do wspólnotowej interpretacji, św Piotr w swoim liście o tym pisał, co przywołałem cytatem. Taką rolę ostatecznego uzgodnienia stanowiły w Kościele od pierwszych wieków sobory których celem było to co pisał św.Paweł:
„Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich” (Ef 4, 5-6).
Nie wynika z tego, że nie można sobie czytać Pisma świętego i go interpretować – każdy sobie może. Już św. Paweł zauważa ten problem w dziejach apostolskich.
Potrzeba wspólnoty do szukania sensu Pisma świętego. Nawet tzw, uroczyste nauczanie papieża z cechą nieomylności musi być ogłaszane w łączności z kolegium biskupów( to urzędowo brzmi) ale to w praktyce oznacza, że papież nie może sobie sam wymyśleć sobie nauczania Kościoła ale odbywa się to w jedności z kolegium biskupów. A więc we wspólnocie. W myśl tego co można było wyczytać w jednej z gazet: “prawdziwa cnota krytyk się nie boi..”.
Tak też jest w Kościele z interpretacją.
Natomiast zarezerwowanie interpretacji świętych ksiąg do jednej lub kilku osób – wg mnie – prowadzi do patologii i fanatyzmu. Bardzo widocznego w Islamie. Gdzie wystarczy że Mułła powie, a inni pójdą jak w dym. Podobnie jest u Świadków Jehowy gdzie zmienia się nauczanie w bardzo ważnych kwestiach w zależności od koniunktury.. . A zmieniają Ci na samej górze a inni mogą tylko albo słuchać albo wyjazd ze wspólnoty.. .
W Kościele może każdy poldek sobie studiować, naukowo badać teksty i nie uzależniać swojego pojęcia od uczonych. W Kościele naucza się ale pokazuje się sposób i źródło tego nauczania.
Rozpisałem się długo. Jeśli nasze opinie są na krańcach tej samej osi, to dobrze. Gorzej gdyby Twoja oś i moja gdzieś się tylko przecinały ale ich kierunek był przeciwny.. . To byłoby smutne.
Pozdrawiam!
p.s.
Jezusa ukrzyżowano min. za to, że twierdził, że ma władzę odpuszczania grzechów = to było bluźnierstwo za które Go skazano. A ten “bluźnierca” śmiał się podzielić tą władzą z grzesznikami.. , którzy osmielają się czynić to w Jego imieniu po dziś dzień aż do skończenia świata.
p.s.
Można w Kościele tez snuć hipotezy. Ks.Tischner snuł rozważania o Trójcy św. i go jakiś życzliwy kolega po fachu doniósł do kongregacji wiary na watykanie( ówczesny jej szef – dzisiejszy papież). ODpowiedź watykanu była ośmieszająca donosiciela: Tischner jako filozof może snuć hipotezy i rozważania – ma do tego prawo jako naukowiec.. . :-))
Jednak gdyby Tischner podważył jakiś dogmat musiałby się zmierzyć ze swoimi kolegami w kolegium innymi słowy poddać się pod krytykę. Gdyby się obronił może by wprowadził coś nowego.. na co nikt do tej pory nie wpadł. :-)))
Zmierzam Magio do tego, że w Kościele bardzo trudno cokowliek wprowdzić do nauczania uroczystego czyli obowiązującego cało Kościół. Tak jest to trudno przeprowadzić jak przekonać speców od kanonizacji do zajścia cudu. I to dla mnie ma swoje zalety. :-))) Są też i wady ale zalety przeważają. Dzięki temu Kościół stoi twardo na ziemi a nie ulega modom przewalających się przez mózgi modernistów lub schizmatyków.
************************
poldek34 -- 07.11.2009 - 22:54W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .