(kurde pod uduchowionym tekstem i nauczycielowi chyba przeklinać nie wypada?), tyle że koszta różne też są duże.
Co do finansów, wiesz, gdyby dało się tu gdzie mieszkam miec cały etat plus jakieś zajęcia w szkole językowej plus korki to wtedy z kasą bym wychodził całkiem okej i relatywnie miał i tak sporo czasu.
Albo raczej sam se moge ten czas planowac i np., zajęcia o 2 w nocy przygotowywać, to jest plus.
Ale taka sytuacja z godzinami pozytywna to tylko możliwa jest dla anglistów, z niemieckim to już różnie.
Więc nie wiem, cyz za kilka miesięcy nie będę musiał się jednak przekwalifikować, przynajmniej częściowo, bo od lutego czasu będzie dużo więcej, a kasy dużo mniej.
Ale martwić się tym zacznę po nowym roku, chwilowo mam za dużo innych zmartwień...
Sorry, że gadom nie na temat, ale twój blog jakoś mnie zawsze inspiruje i takim pozytywnym miejscem jest, gdzie się swobodnie czuję, no:)
Poldku, bo to przygoda jest zajobista
(kurde pod uduchowionym tekstem i nauczycielowi chyba przeklinać nie wypada?), tyle że koszta różne też są duże.
Co do finansów, wiesz, gdyby dało się tu gdzie mieszkam miec cały etat plus jakieś zajęcia w szkole językowej plus korki to wtedy z kasą bym wychodził całkiem okej i relatywnie miał i tak sporo czasu.
Albo raczej sam se moge ten czas planowac i np., zajęcia o 2 w nocy przygotowywać, to jest plus.
Ale taka sytuacja z godzinami pozytywna to tylko możliwa jest dla anglistów, z niemieckim to już różnie.
Więc nie wiem, cyz za kilka miesięcy nie będę musiał się jednak przekwalifikować, przynajmniej częściowo, bo od lutego czasu będzie dużo więcej, a kasy dużo mniej.
Ale martwić się tym zacznę po nowym roku, chwilowo mam za dużo innych zmartwień...
Sorry, że gadom nie na temat, ale twój blog jakoś mnie zawsze inspiruje i takim pozytywnym miejscem jest, gdzie się swobodnie czuję, no:)
Pozdrówka.
grześ -- 04.11.2009 - 22:13