Cała zabawa polega na tym, że z nauką języków jest tak jak ze wszystkim. Nie ma jednego dobrego sposobu. To co jest świetne dla Pana, nie musi być świetne dla mnie.
100 proc zgody, piszę o tym w każdym odcinku:)
jjmaciejowski
Co do nauki gramatyki, to jest to zbędne obciążenie. Szczególnie, że często formułowane przez naukowców zasady nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością języka.
I tak i nie.
Jeżeli nauka gramatyki nie ma przełożenia na praktykowanie w tym języku (pisanie, mówienie itd), to nie ma sensu.
jeżeli jest odpowiednio i umiejętnie powiązana,to ma.
jjmaciejowski
iMyślałem, że jako znawca problemów z językiem „obcym”, wpadnie Pan na to, że jest różnica pomiędzy pojęciem i słowem. Stąd, gdy mnie uczniowie pytają o znaczenie jakiegoś słowa, to mówię: „W tym kontekście, to słowo znaczy…”.
Trafia pan w sedno, aż się sobie dziwię, że o tym nie napisałem.
Tu jest kolejny problem, szczególnie dla początkujących.
Znaczy nie uczenia się słów w kontekstach, tylko hasłowo, że to znaczy to, (a np. brak wiedzy jaką rejestr stylistyczny ma to słowo, czy jest potoczne, oficjalne itd)
Wielu uczniów też nie umie sie posługiwać słownikiem (zresztą wiele słowników jest nie do końca dobrz eopracowanych) i np. biora pierwsze znaczenie słowa i piszą je, nie sprawdzając czy w tym kontekście czy w tej kolokacji (stały związek wyrazów) moż eono się znaleźć.
+
Cała zabawa polega na tym, że z nauką języków jest tak jak ze wszystkim. Nie ma jednego dobrego sposobu. To co jest świetne dla Pana, nie musi być świetne dla mnie.
100 proc zgody, piszę o tym w każdym odcinku:)
Co do nauki gramatyki, to jest to zbędne obciążenie. Szczególnie, że często formułowane przez naukowców zasady nie mają niczego wspólnego z rzeczywistością języka.
I tak i nie.
Jeżeli nauka gramatyki nie ma przełożenia na praktykowanie w tym języku (pisanie, mówienie itd), to nie ma sensu.
jeżeli jest odpowiednio i umiejętnie powiązana,to ma.
iMyślałem, że jako znawca problemów z językiem „obcym”, wpadnie Pan na to, że jest różnica pomiędzy pojęciem i słowem. Stąd, gdy mnie uczniowie pytają o znaczenie jakiegoś słowa, to mówię: „W tym kontekście, to słowo znaczy…”.
Trafia pan w sedno, aż się sobie dziwię, że o tym nie napisałem.
Tu jest kolejny problem, szczególnie dla początkujących.
Znaczy nie uczenia się słów w kontekstach, tylko hasłowo, że to znaczy to, (a np. brak wiedzy jaką rejestr stylistyczny ma to słowo, czy jest potoczne, oficjalne itd)
Wielu uczniów też nie umie sie posługiwać słownikiem (zresztą wiele słowników jest nie do końca dobrz eopracowanych) i np. biora pierwsze znaczenie słowa i piszą je, nie sprawdzając czy w tym kontekście czy w tej kolokacji (stały związek wyrazów) moż eono się znaleźć.
Dziękuję za uzupełnienie
Pozdrawiam.
grześ -- 13.09.2009 - 19:41