To co piszesz o ammie i angielskim, kojarzy mi się z ciekawym fargmentem z autobiografi Eliasa Canettiego (zresztą polecam ten cykl autobiograficzny jego), jak matka go uczyła niemieckiego:)
Była to dla niego trauma, ale wyszło, że niemiecki znał świetnie i nawet stał się językiem, w którym Canetii pisał. Choc jego język ojczysty to było ladino, a od 1938 mieszkał aż do lat 70-tych w Wielkiej Brytanii.
Co do ostatniego zdania, tak, bardzo prawdopodobne, akcent, intonacja, wymowa, to wszystko łątwiej im przychodzi.
(Ja akurat w tym cienias jestem)
Gre
to w sumie mogłaś na romanistykę iść:)
To co piszesz o ammie i angielskim, kojarzy mi się z ciekawym fargmentem z autobiografi Eliasa Canettiego (zresztą polecam ten cykl autobiograficzny jego), jak matka go uczyła niemieckiego:)
Była to dla niego trauma, ale wyszło, że niemiecki znał świetnie i nawet stał się językiem, w którym Canetii pisał. Choc jego język ojczysty to było ladino, a od 1938 mieszkał aż do lat 70-tych w Wielkiej Brytanii.
Co do ostatniego zdania, tak, bardzo prawdopodobne, akcent, intonacja, wymowa, to wszystko łątwiej im przychodzi.
grześ -- 11.09.2009 - 21:37(Ja akurat w tym cienias jestem)