Dystans do siebie to masz Ty lub Igła. Major to narcyz, któremu fakt iż stał się rozpoznawalny w blogosferze uderzył do głowy. Fakt – zapracował sobie na pozycję. Na taką, że akurat “dopasowywać się” do troli nie ma potrzeby. Po prostu wyłazi z niego to, co lubi. Nie pierwsze i nie ostatnie to dobre pióro, które nie udźwignęło własnej – zapracowanej – sławy.
krótko, bo to nie gadka o majorze ma byc, moim zdaniem Major bardzo sprawnie kontroluje swój wizerunek, bawi się nim i wszystko co robi, robi świadomie.
Że czasem jest to głupawe czy ma się wrażenie, że się chopak rozdrabnia?
Ano tak, ale jego sprawa.
hgrisza
Sam argument o możliwej pomyłce nie wydaje mi się bezsensowny czy mało sensowny w kontekście eutanazji czy kary śmierci. W mojej ocenie jest to mocne uzasadnienie, trudno zbijalne. Ważne natomiast by nie stosować go wybiórczo, bo to będzie jedynie świadectwem hipokryzji. Na to właśnie wskazywał Wyrus. Sam jestem przeciwnikiem kary śmierci i bynajmniej nie z powodu możliwej pomyłki. Tu jesteśmy zgodni.
Jest mocny, ale nie jedyny i nie najwazniejszy. W skrócie przeciw karze śmierci jestem, bo uważam, że cudzego zycia nie wolno wbrew tej osobie niszczyć. Eutanazję i samobójstwo dopuszczam, bo uważam, że każdy ma prawdo decydować o swoim zyciu, tylko o swoim, nie o cudzym, nawet mordercy.
hgrisza
Argument o spontanicznej próbie samobójstwa i przemyślanej decyzji o eutanazji zasadniczo niczego nie wnosi. Bowiem ratowany po próbie samobójczej będziesz bez względu na to, jak bardzo ją przemyślałeś – i bez względu na wiedzę lekarza o tym fakcie. Ma Cię obowiązek ratować i tyle. Zresztą, prawo chyba mówi o tym (coś mi dzwoni, ale się nie znam), że każdy obywatel ma obowiązek udzialania pomocy. Chyba że jej udzielanie stwarza zagrożenie dla Ciebie. Pal sześć prawo – ludzkim obowiązkiem jest nieść pomoc i tyle.
Ale czym jest pomoc w tej sytuacji? Czy pomoca jest eutanazja czy jej niewykonanie? Jeżeli sam zainteresowany twierdzi, że to pierwsze.
Dlaczego ja mam zakładać, że on nie wie, co dla niego dobre. Albo inaczej, dlatego ja chcę mu mówic co dla niego dobre, nawet jak on chce wybrać złe 9wg mnie) i ma osobę, która w tym chce mu pomóc.
hgrisza
Grzesiu – możnaby mnożyć przykłady, w których wyrażałbyś wolę tego by Cię zabić. Na przykład z udziałem wiertarki i jakiegoś psychola. Jasne – to przegięcie w druga stronę, ale mechanizm ten sam. Sam fakt, że chcesz być zabity nie zmienia kwalifikacji czynu osoby trzeciej – zawsze będzie to zabójstwo. Nawet jeśli sprowadza się do takiego ułożena okoliczności, byś miał możliwość zabicia siebie.
Hm, kwalifikacji czynu nie zmienia?
Ja twierdzę co innego, że ten czyn wtedy d efacto nie jest tego zabijającego. Znaczy ważniejsza dla mnie jest tu wola tej osoby.
Ale może motam:)
hgrisza
Czy łatwo jest skwitować że świat jest niesprawiedliwy? Łatwo. Codziennie to robimy zaraz po tym, jak wstajemy rano. To zwyczajny mechanizm obronny, inaczej byś zwariował na samą myśl o umierających z głodu i pragnienia dzieciakach albo o sierotach służących jako banki organów (Brazylia czy Chiny). Nie ma co wpadać w nadmierną politpoprawnosć. Ja wiem, że za cenę moich wakacji dałoby się uratować kilkoro dzieci w Etiopii. Za Twoje wyjazdy pewnie też. Tniesz sobie żyły z tego powodu? Nie. Ja też nie. Nie bądźmy więc hipokrytami.
Tu się zgodzę, ale plis, nie wal mi tu jakąś politpoprawnością, przyjmijmy, że to moja nadwrażliwość raczej w niektórych sprawach, która daleka jest od PP:)
hgrisza
eśli człowiekowi zostałą przez chorobe albo wypadek odebrana możliwość popełnienia samobójstwa, to jest ten sam mechanizm, jak zwiazany z niemożnością chodzenia po uszkodzeniu kręgosłupa. Coś stracił. Ty nie masz wladzy mu tego przywrócić. Koniec tematu.
Bez umiejętności chodzenia można zyć, i to szczęsliwie będąc spełnionym, bez woli życia i wbrew sobie niekoniecznie już.Znaczy można, ale to przymus jest wtedy wobec tego, co nie chce.
hgrisza
No i nie istnieje taki termin, jak zmuszanie kogoś do życia. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Mówimy to o tym, że nikt nie ma prawa odbierać życia innym ludziom, nawet w formie przygotowania (świadomego, planowego i celowego) warunków do popełnienia przez kogoś samobójstwa.
Termin moż ei nie istnieje, ale ja to tak odbieram, albo inaczej nie tyle zmuszanie do życia, co trzymanie przy życiu na siłę
Griszqu, odpowiadam w końcu:)
Dystans do siebie to masz Ty lub Igła. Major to narcyz, któremu fakt iż stał się rozpoznawalny w blogosferze uderzył do głowy. Fakt – zapracował sobie na pozycję. Na taką, że akurat “dopasowywać się” do troli nie ma potrzeby. Po prostu wyłazi z niego to, co lubi. Nie pierwsze i nie ostatnie to dobre pióro, które nie udźwignęło własnej – zapracowanej – sławy.
krótko, bo to nie gadka o majorze ma byc, moim zdaniem Major bardzo sprawnie kontroluje swój wizerunek, bawi się nim i wszystko co robi, robi świadomie.
Że czasem jest to głupawe czy ma się wrażenie, że się chopak rozdrabnia?
Ano tak, ale jego sprawa.
Sam argument o możliwej pomyłce nie wydaje mi się bezsensowny czy mało sensowny w kontekście eutanazji czy kary śmierci. W mojej ocenie jest to mocne uzasadnienie, trudno zbijalne. Ważne natomiast by nie stosować go wybiórczo, bo to będzie jedynie świadectwem hipokryzji. Na to właśnie wskazywał Wyrus. Sam jestem przeciwnikiem kary śmierci i bynajmniej nie z powodu możliwej pomyłki. Tu jesteśmy zgodni.
Jest mocny, ale nie jedyny i nie najwazniejszy. W skrócie przeciw karze śmierci jestem, bo uważam, że cudzego zycia nie wolno wbrew tej osobie niszczyć. Eutanazję i samobójstwo dopuszczam, bo uważam, że każdy ma prawdo decydować o swoim zyciu, tylko o swoim, nie o cudzym, nawet mordercy.
Argument o spontanicznej próbie samobójstwa i przemyślanej decyzji o eutanazji zasadniczo niczego nie wnosi. Bowiem ratowany po próbie samobójczej będziesz bez względu na to, jak bardzo ją przemyślałeś – i bez względu na wiedzę lekarza o tym fakcie. Ma Cię obowiązek ratować i tyle. Zresztą, prawo chyba mówi o tym (coś mi dzwoni, ale się nie znam), że każdy obywatel ma obowiązek udzialania pomocy. Chyba że jej udzielanie stwarza zagrożenie dla Ciebie. Pal sześć prawo – ludzkim obowiązkiem jest nieść pomoc i tyle.
Ale czym jest pomoc w tej sytuacji? Czy pomoca jest eutanazja czy jej niewykonanie? Jeżeli sam zainteresowany twierdzi, że to pierwsze.
Dlaczego ja mam zakładać, że on nie wie, co dla niego dobre. Albo inaczej, dlatego ja chcę mu mówic co dla niego dobre, nawet jak on chce wybrać złe 9wg mnie) i ma osobę, która w tym chce mu pomóc.
Grzesiu – możnaby mnożyć przykłady, w których wyrażałbyś wolę tego by Cię zabić. Na przykład z udziałem wiertarki i jakiegoś psychola. Jasne – to przegięcie w druga stronę, ale mechanizm ten sam. Sam fakt, że chcesz być zabity nie zmienia kwalifikacji czynu osoby trzeciej – zawsze będzie to zabójstwo. Nawet jeśli sprowadza się do takiego ułożena okoliczności, byś miał możliwość zabicia siebie.
Hm, kwalifikacji czynu nie zmienia?
Ja twierdzę co innego, że ten czyn wtedy d efacto nie jest tego zabijającego. Znaczy ważniejsza dla mnie jest tu wola tej osoby.
Ale może motam:)
Czy łatwo jest skwitować że świat jest niesprawiedliwy? Łatwo. Codziennie to robimy zaraz po tym, jak wstajemy rano. To zwyczajny mechanizm obronny, inaczej byś zwariował na samą myśl o umierających z głodu i pragnienia dzieciakach albo o sierotach służących jako banki organów (Brazylia czy Chiny). Nie ma co wpadać w nadmierną politpoprawnosć. Ja wiem, że za cenę moich wakacji dałoby się uratować kilkoro dzieci w Etiopii. Za Twoje wyjazdy pewnie też. Tniesz sobie żyły z tego powodu? Nie. Ja też nie. Nie bądźmy więc hipokrytami.
Tu się zgodzę, ale plis, nie wal mi tu jakąś politpoprawnością, przyjmijmy, że to moja nadwrażliwość raczej w niektórych sprawach, która daleka jest od PP:)
eśli człowiekowi zostałą przez chorobe albo wypadek odebrana możliwość popełnienia samobójstwa, to jest ten sam mechanizm, jak zwiazany z niemożnością chodzenia po uszkodzeniu kręgosłupa. Coś stracił. Ty nie masz wladzy mu tego przywrócić. Koniec tematu.
Bez umiejętności chodzenia można zyć, i to szczęsliwie będąc spełnionym, bez woli życia i wbrew sobie niekoniecznie już.Znaczy można, ale to przymus jest wtedy wobec tego, co nie chce.
No i nie istnieje taki termin, jak zmuszanie kogoś do życia. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Mówimy to o tym, że nikt nie ma prawa odbierać życia innym ludziom, nawet w formie przygotowania (świadomego, planowego i celowego) warunków do popełnienia przez kogoś samobójstwa.
Termin moż ei nie istnieje, ale ja to tak odbieram, albo inaczej nie tyle zmuszanie do życia, co trzymanie przy życiu na siłę
Pozdro.
grześ -- 31.08.2009 - 16:39