Mida, ustawmy się kiedyś na piwo (albo na herbatę, jeśli nietrunkowa jesteś) – będziemy sobie wzajemnie przytakiwać i wpadać w slowo z okrzykami “no wlaśnie!” :D
To podejście wcale nie jest naiwne. Jest zajebiste i bardzo skuteczne. My jesteśmy śmiech, wszechmogący śmiech, my jesteśmy śpiew, zapomniany śpiew…
Pani Bovary mnie tak jak Grzegorza zachwycila, bo uważam, że jest genialnym językiem napisana. Z glównej bohaterki polewalam od pierwszej do ostatniej strony.
Hi hi,
Mida, ustawmy się kiedyś na piwo (albo na herbatę, jeśli nietrunkowa jesteś) – będziemy sobie wzajemnie przytakiwać i wpadać w slowo z okrzykami “no wlaśnie!” :D
To podejście wcale nie jest naiwne. Jest zajebiste i bardzo skuteczne. My jesteśmy śmiech, wszechmogący śmiech, my jesteśmy śpiew, zapomniany śpiew…
Pani Bovary mnie tak jak Grzegorza zachwycila, bo uważam, że jest genialnym językiem napisana. Z glównej bohaterki polewalam od pierwszej do ostatniej strony.
Granicę Nalkowskiej czytalaś? :)
pururu