Pan patrzy na to z innej całkiem perspektywy. Doświadczenie Pana Merlota, Pana Trolla, czy moje to nie jest Pana doświadczenie. Co oczywiście nic złego. Na razie.
Pan patrzy na to z perspektywy innego czasu i porównuje swoje Dziś, z naszym Wczoraj. To trochę gorzej, bo to ahistoryzm.
Pan uogólnia doświadczenia swoje i swojego otoczenia. Podobnie jak Pan Merlot, zapomina Pan, że ci, którzy nas otaczają są zwykle do nas podobni. Dlatego są naszą grupą odniesienia.
Przez sympatię pominę ten argument _ z programu telewizyjnego_, bo nie chcę Panu krzywdy robić jego ocenianiem.
Zasadnicze argumenty ma Pan dwa. Pierwszy taki, że Pan to widzi inaczej i Pana znajomi też. OK. Tylko, że to nie jest argument merytoryczny. Panowie Merlot albo Troll, powiedzą, że oni to widzą odwrotnie i co? Psinco Panie Grzesiu.
Żaden argument.
Drugi, mniej widoczny, argument Pański jest negatywny. Zakłada pan, że jeśli coś twierdzą tacy, co ich zdania pan nie szanuje, to musi być to nieprawda. A Pana zdaniem repertuar kin, pomieszczony w Naszym Dzienniku, też jest skłamany?
Ale na koniec powiem tak: to wszystko nie znaczy, że Pan nie ma racji. Ja się tylko czepiam metodologii, bo jest mi to potrzebne, żeby za chwilkę Panu Merlotowi odpowiedzieć.
Ja się z Panem nie zgadzam. Jako ja. Bo ja to widzę inaczej.
Ale z szerszej perspektywy? Kto wie czy nie ma Pan racji?
Panie Grzesiu,
Pan patrzy na to z innej całkiem perspektywy. Doświadczenie Pana Merlota, Pana Trolla, czy moje to nie jest Pana doświadczenie. Co oczywiście nic złego. Na razie.
Pan patrzy na to z perspektywy innego czasu i porównuje swoje Dziś, z naszym Wczoraj. To trochę gorzej, bo to ahistoryzm.
Pan uogólnia doświadczenia swoje i swojego otoczenia. Podobnie jak Pan Merlot, zapomina Pan, że ci, którzy nas otaczają są zwykle do nas podobni. Dlatego są naszą grupą odniesienia.
Przez sympatię pominę ten argument _ z programu telewizyjnego_, bo nie chcę Panu krzywdy robić jego ocenianiem.
Zasadnicze argumenty ma Pan dwa. Pierwszy taki, że Pan to widzi inaczej i Pana znajomi też. OK. Tylko, że to nie jest argument merytoryczny. Panowie Merlot albo Troll, powiedzą, że oni to widzą odwrotnie i co? Psinco Panie Grzesiu.
Żaden argument.
Drugi, mniej widoczny, argument Pański jest negatywny. Zakłada pan, że jeśli coś twierdzą tacy, co ich zdania pan nie szanuje, to musi być to nieprawda. A Pana zdaniem repertuar kin, pomieszczony w Naszym Dzienniku, też jest skłamany?
Ale na koniec powiem tak: to wszystko nie znaczy, że Pan nie ma racji. Ja się tylko czepiam metodologii, bo jest mi to potrzebne, żeby za chwilkę Panu Merlotowi odpowiedzieć.
Ja się z Panem nie zgadzam. Jako ja. Bo ja to widzę inaczej.
Ale z szerszej perspektywy? Kto wie czy nie ma Pan racji?
Choć wolałbym, żeby nie
Pozdrawiam szczerze
yayco -- 16.06.2008 - 20:21