3 Maja 1982 nie spotkałem nikogo, bo na żadną demostrację się nie wybrałem. Przy transmisji Radia Solidarność, owszem, gasiłem i zapalałem światło, ale to nie była demonstracja przeciw to był znak, że coś nam wyszło i coś się udało!
Więzi społeczne, które tu tak gorąco promuję zafascynowały mnie nie w aspekcie sprzeciwu tylko jako przykład wspólnego działania, kreacji.
Widziałem rozgorączkowanych byłych partyjniaków ze struktur poziomych ( o których nie mówiliśmy Oni, jak planują demokratyczne zmiany ustrojowe; brałem udział w spotkaniach z klerem miższego szczebla, który wspólnie z parafianami szukał rozwiązań bolączek społecznych, słuchałem Grzesiów i Sajonarów tamtych czasów roztaczających wizje nowoczesnego szkolnictwa.
Gdzieś też zapewne spotkałem i Pana, pełnego energi i chęci zmieniania zastanego…
Panie Yayco,
króciutko, żebym został dobrze zrozumiany:
3 Maja 1982 nie spotkałem nikogo, bo na żadną demostrację się nie wybrałem. Przy transmisji Radia Solidarność, owszem, gasiłem i zapalałem światło, ale to nie była demonstracja przeciw to był znak, że coś nam wyszło i coś się udało!
Więzi społeczne, które tu tak gorąco promuję zafascynowały mnie nie w aspekcie sprzeciwu tylko jako przykład wspólnego działania, kreacji.
Widziałem rozgorączkowanych byłych partyjniaków ze struktur poziomych ( o których nie mówiliśmy Oni, jak planują demokratyczne zmiany ustrojowe; brałem udział w spotkaniach z klerem miższego szczebla, który wspólnie z parafianami szukał rozwiązań bolączek społecznych, słuchałem Grzesiów i Sajonarów tamtych czasów roztaczających wizje nowoczesnego szkolnictwa.
Gdzieś też zapewne spotkałem i Pana, pełnego energi i chęci zmieniania zastanego…
To wszystko było naprawdę.
Pozdrawiam z przeszłości
merlot -- 16.06.2008 - 17:28