wszystko co Pan napisał ma swoje empiryczne potwierdzenie. Jednakże trochę, tak mi się przynajmniej wydaje, świat się zmienia i również kibice. Mam tu na myśli kibiców, a nie kiboli, bo to zasadnicza różnica. Pamięta Pan mistrzostwa świata z przed ładnych parę lat, gdzie kibice Niemiec, Holandii, Anglii toczyli prymitywne boje na pięści? Tak było. Dzisiejsze zawody i takowe wydarzenia na szczęście są pozbawione tych tłumnych i prymitywnych zachowań, a jeśli się pojawiają to jest to naprawdę margines rzeczywistych zachowań.
Opcje zatem są dwie. Albo zmienił się target kibica albo zmieniła się świadomość.
Co prawda, czytając komentarze, pogróżki, dziesiątki wytworzonych filmów i plakatów tyczących się osoby Howarda Webba może rzeczywiście to wszystko co napisałem powyżej o kant d…rozbić i jest tak jak Pan pisze. Atawizm w czystej niezagłuszonej postaci. Chciałbym jednak wierzyć, że jest troszkę inaczej.
Andzrej F. Kleina
Szanowny Panie Andrzeju,
wszystko co Pan napisał ma swoje empiryczne potwierdzenie. Jednakże trochę, tak mi się przynajmniej wydaje, świat się zmienia i również kibice. Mam tu na myśli kibiców, a nie kiboli, bo to zasadnicza różnica. Pamięta Pan mistrzostwa świata z przed ładnych parę lat, gdzie kibice Niemiec, Holandii, Anglii toczyli prymitywne boje na pięści? Tak było. Dzisiejsze zawody i takowe wydarzenia na szczęście są pozbawione tych tłumnych i prymitywnych zachowań, a jeśli się pojawiają to jest to naprawdę margines rzeczywistych zachowań.
Opcje zatem są dwie. Albo zmienił się target kibica albo zmieniła się świadomość.
Co prawda, czytając komentarze, pogróżki, dziesiątki wytworzonych filmów i plakatów tyczących się osoby Howarda Webba może rzeczywiście to wszystko co napisałem powyżej o kant d…rozbić i jest tak jak Pan pisze. Atawizm w czystej niezagłuszonej postaci. Chciałbym jednak wierzyć, że jest troszkę inaczej.
Pozdrawiam serdecznie
Mireks -- 14.06.2008 - 12:56