mam to do siebie, że w myśl maksymy: dżentelmeni o fakty sie nie spierają, przyjmuję podane mi fakty, bez potrzeby ich weryfikowania. Dlatego też, przyznaję nie sprawdzałem tego co Pan mi podał.
Uznałem, że zgodnie z wiedzą i dobrą wolą podał mi Pan dane prawdziwe. I wycofałem się ze swego twierdzenia, bowiem mam do doniesień medialnych ograniczone zaufanie:).
Zagorzali zwolennicy, odporni na argumentacje interesują mnie tylko jako fenomen występujący w przyrodzie. Bez względu na koszulki klubowe:).
Pragnę też zauważyć,że ma Pan rację, co do zadziwiającej ostatnio regularności naszych spotkań. Z tym, że proszę zerknąć, kto na tym blogu, natknął się na kogo?:)
Szanowny Panie Lorenzo,
mam to do siebie, że w myśl maksymy: dżentelmeni o fakty sie nie spierają, przyjmuję podane mi fakty, bez potrzeby ich weryfikowania. Dlatego też, przyznaję nie sprawdzałem tego co Pan mi podał.
Uznałem, że zgodnie z wiedzą i dobrą wolą podał mi Pan dane prawdziwe. I wycofałem się ze swego twierdzenia, bowiem mam do doniesień medialnych ograniczone zaufanie:).
Zagorzali zwolennicy, odporni na argumentacje interesują mnie tylko jako fenomen występujący w przyrodzie. Bez względu na koszulki klubowe:).
Pragnę też zauważyć,że ma Pan rację, co do zadziwiającej ostatnio regularności naszych spotkań. Z tym, że proszę zerknąć, kto na tym blogu, natknął się na kogo?:)
pozdrawiam i życzę dobrej nocy
yassa -- 19.05.2008 - 22:42