Ja kiedyś też byłam zafascynowana mniszym życiem. I to pewnie znowu z tych samych powodów, które ja określiłabym w ten sposób: odwaga twardego stanięcia twarzą w twarz ze sobą we wszystkim co to ze sobą niesie. Ostry obraz.
Po to by oddać to innym, w jakiejkolwiek formie.
Ten wpis o byciu człowiekiem – dobry pomysł :) choć ryzykowny…
Jestem świeżo po lekturze tekstu Pana Parakalaina (chyba nie przekręciłam nicka) i tam jest w tej sprawie, tylko odwrotnie.
W tym co Pan pisze wstępnie o Człowieku już widać, że wyodrębnia się kryterium różnicujące w postaci przynależności gatunkowej z jednej strony a człowieczeństwa rozumianego jako sposób życia, z drugiej.
Zapowiada się bardzo ciekawie. I mogłoby być niezwykle ekumenicznie :)
Panie Poldku
Dlaczego Pan pisze do mnie “Pan”? :)
Ja kiedyś też byłam zafascynowana mniszym życiem. I to pewnie znowu z tych samych powodów, które ja określiłabym w ten sposób: odwaga twardego stanięcia twarzą w twarz ze sobą we wszystkim co to ze sobą niesie. Ostry obraz.
Po to by oddać to innym, w jakiejkolwiek formie.
Ten wpis o byciu człowiekiem – dobry pomysł :) choć ryzykowny…
Jestem świeżo po lekturze tekstu Pana Parakalaina (chyba nie przekręciłam nicka) i tam jest w tej sprawie, tylko odwrotnie.
W tym co Pan pisze wstępnie o Człowieku już widać, że wyodrębnia się kryterium różnicujące w postaci przynależności gatunkowej z jednej strony a człowieczeństwa rozumianego jako sposób życia, z drugiej.
Zapowiada się bardzo ciekawie. I mogłoby być niezwykle ekumenicznie :)
Gretchen -- 06.03.2008 - 12:21