NIEZBORNIE, ALE SZCZERZE

Tagi:

 

Im bardziej myślę jak zrobić, żeby w referatach było lepiej, tym bardziej czuję się bezradny wobec nieogarnialności tego wszystkiego. Niby są recepty, jest przede wszystkim diagnoza, a kiedy przychodzi moment, nic nie może się udać, a wszystko co może zepsuć – psuje i to w wersji, której nie zakładano nawet w najczarniejszych snach. Rzecz jasna „kadry rządzą” i choćby genialny pomysł nie ma szans, jeśli jednocześnie nie ma chętnych do jego wykonania. Typowi ludzie referatów, jak wszyscy inni spoza, mają przeważnie jedno życie i nie są skorzy myśleć w kategoriach jutra. Co to zresztą jest to jutro referatów? Liczy się święty spokój i nadzieja, że jednak się w […]huj nie rozleci. Nawet się im poniekąd nie dziwię.

Narzekającym na maści wszelakiej krajową biurokrację spieszę donieść, że regres trwa. Niepowstrzymany przestaje już nawet dostrzegać kryteria, według których jest tak krytycznie oceniany. Obniża się tym samym punkt odniesienia, nie ma arbitrów, nie sposób ustalić, czy rozsądzić. I nic nie można z tym zrobić! Nic. To jest niepojęte, nie poddaje się żadnej racjonalizacji; referaty są kompletnie nierealne! Pomimo tego, że nie powinny takie być, prawda… Pożerają swój własny ogon, są odporne na wirusy, a nawet szczepionki. Fenomen.

Zjawisko ma — moim zdaniem — charakter cywilizacyjny. My po prostu — najwyraźniej — mamy taką skłonność. Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. Zastanawiam się ile i czego potrzeba, żeby to wszystko roz[…]ać w dym, a potem budować na nowo. Choćby z niewolników albo robotów. Cokolwiek będzie lepsze, a przynajmniej jest na to szansa.

Średnia ocena
(głosy: 7)

komentarze

Panie Referencie,

choć z referatami wszelkimi miałem dotąd do czynienia jedynie od zewnątrz, to zawsze miałem podejrzenie, że z racji swej funkcji są niezniszczalne – bo bez minimum administracji nie ujedziesz nawet w 10-osobowej firmie, a co dopiero w jakiejś większej instytucji która do tego, w odróżnieniu od firmy dowolnej, nie ma celu w postaci zysku, tylko właśnie, cholera, trwania.

To chyba jest coś samonapędzającego, jakaś rzeczywistość wirtualna do sześcianu. Bo niby referaty przerabiają na papierze całkiem realne zwykle sprawy, to same funkcjonują w sporym oderwaniu od rzeczywistości, w której działanie bez sensu jest, delikatnie mówiąc, nierentowne i prowadzi do klapy.

Czy problem nie leży więc w tym, że referaty same ze swej natury nie mają jak splajtować? Jeśli tak jest, to jest to okropnie demoralizujące i w ogóle, no coś by to wyjaśniało.

Ale ostatni akapit daje jednak nadzieję. Możliwe, że jest jednak jakaś granica absurdu, której przekroczenie spowoduje, że to [..]ebnie?

Pozdrawiam


Referencie

To jest super!

referent

ile i czego potrzeba, żeby to wszystko roz[…]ać w dym, a potem budować na nowo. Choćby z niewolników albo robotów.


-->Sergiusz

Młodych prawników na studiach uczy się, że Państwo nie może upaść (chyba, że z pomocą bolszewików albo Niemców, ale na to jest inny termin), a jedno z podchwytliwych pytań na egzaminach brzmi: “czy gmina może zbankrutować”? Stąd Państwo (władza publiczna) bez referatów różnego rodzaju jest nie do pomyślenia. Już prędzej brak samego państwa jest do pomyślenia, choć lepiej o tym nie myśleć :). Rzecz w tym, jak one, te referaty, mają wyglądać, i co robić. Ustrój zmienił się dwadzieścia lat temu, ale zmiany w strukturze władzy są często tylko papierowe. Nawet ludzie pozostali ci sami…

Najzabawniejsze są kolejne próby “uzdrowienia” administracji (choćby punktowo, w newralgicznych miejscach). Przykładowo, najmuje się ludzi z tzw. sektora prywatnego, którzy przychodzą, rozglądają się, myślą jak uprościć, przyspieszyć, podnieść jakość itd. Coś tam naszkicują, coś zaproponują. Gdyby to wdrożyć byłoby wyraźnie lepiej, z nadzieją, że w krótkim czasie będzie dobrze. Wówczas przychodzi do szukania ludzi, żeby to zrobili. Znajdują się cudem ludzie, najczęściej też z zewnątrz referatu (najczęściej, bardzo dobrze, że z zewnątrz). Przygoda trwa jednak tak długo, jak długo nowi kierownicy mają pełnomocnictwa. W momencie, kiedy je tracą wszystko wraca na stare tory, niepostrzeżenie, mimo że jakieś zamiany przecież już wprowadzono… ;) Niesamowita jest ta siła dośrodkowa referatów.

Ostatni akapit zakłada aktywność. Samo nic nie j[...]bnie. A nawet jeśli trochę tak, to kto istotny (mający wpływ na przyrodę) to zauważy? Gdzie są ci istotni, którzy mogliby być niezadowoleni z referatów i mieć wolę ich rekultywacji. Ja nie widzę. Gada się o jakichś bzdurach, czwartym garniturze problemów.

A kiedy najadą nas jacyś nowi bolszewicy, będzie zdziwienie, że nie wiadomo, w której szufladzie jest aktualna mapa kraju. Teraz warto byłoby zbudować szafę z mapami.

Pozdrawiam,
referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->MarekPl

;) Czy ja wiem…

Pozdrawiam,
referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


No nie! No Referencie

i znowu , jeśli nie to samo, to

referent

A kiedy najadą nas jacyś nowi bolszewicy, będzie zdziwienie, że nie wiadomo, w której szufladzie jest aktualna mapa kraju. Teraz warto byłoby zbudować szafę z mapami.

Serdeczności :)

PS
Można Cię cytować i modelować na ich (cytatów) podstawie poważną dyskusję.
Smakowicie jest otrzymać danie główne i tyle deserów

Miam


Subskrybuj zawartość