SWIFT


 

“W obieraniu osób na urzędy więcej uważają na poczciwość niżeli na wysoką zdatność. Rząd potrzebny jest narodowi ludzkiemu, mówią oni, a zatem każdy człowiek zwyczajnym rozumem obdarzony do jakiegoś urzędu się nadaje, a Opatrzność nie miała zamiaru zawiadywania interesami publicznymi uczynić umiejętnością trudną i mało komu dostępną, którą by tylko rzadkie umysły mogły posiadać, jakich dwa lub trzy ledwo cały wiek wydaje. Uważają oni, że rzetelność, sprawiedliwość, trzeźwość i inne cnoty dla wszystkich ludzi nie są trudne i ćwiczenie się w tych cnotach, z doświadczeniem i dobrą chęcią złączone, każdego może uczynić zdolnym do służenia swej ojczyźnie, pominąwszy urzędy, gdzie specjalne nauki są wymagane. Tak są dalecy od mniemania, że niedostatek cnót moralnych mogą zastąpić wielkie przymioty rozumu, iż raczej sądzą, że nie można urzędu w ręce niebezpieczniejsze powierzać, jak w ręce tych rozumów, które nie mają żadnej cnoty, a dalej, ze błędy z nieświadomości człowieka poczciwego pochodzące nigdy nie będą mieć dla dobra publicznego skutków tak nieszczęśliwych jak czynności człowieka, którego skłonności są zepsute, którego zamiary są niegodziwe i który w dowcipie swoim znajduje sposoby czynienia złego bezkarnie”.

Średnia ocena
(głosy: 8)

komentarze

SWIFT Ukraiński

Panie referencie B.,
Tu w Kijowie chyba się nie da zastosować tych zasad do procesu wyborczego.
Niedostatek cnót moralnych ( Janukowycz dwa wyroki i odsiadka za gwałt) zastępują nie wielkie przymioty rozumu ( do czego się przyznaje odmawiając wzięcia udziału w debacie z Julką – “bo ona umie gadać”) a układy i to wyjątkowo kolesiowskie.
Wiele osób obawia się tych wyobrów, są przekonani, że wygra Janukowycz, a to z kolei może spowodować nawet pewne zmiany geograficzne.
Może również spowodować zniknięcie języka UKRAIŃSKIEGO z TV i kina. A to może pociągnąć za sobą stopniową degradację procesu przechodzenia z Rosyjskiego na Ukraiński.
W pewnym sensie przypomina to wybory w PL. Elekotrat wiejski i prowincjonalny chętnie słucha, bezkrytycznie, pustosłowia ubrawionego czarnym PR.


-->Lagriffe

Swift pewnie nie miał na myśli współczesnej Ukrainy, kiedy wpadł na pomysł, że per saldo lepiej (bezpieczniej) dla państwa jest wówczas, kiedy rządzą ludzie uczciwi, mimo że przeciętni, niż genialni ale niegodziwi. Myśl ciekawa, pewnie może być spór, czy autor miał/ma rację. Sam się zastanawiam co bym wybrał, gdybym dokonywał takich wyborów.

Jeśli chodzi o Ukrainę, to very ubolewam, że — przede wszystkim — mamy takiego sąsiada; że większość ludzi składających się na naszego sąsiada chce głosować na ruskiego agenta (my też swego czasu głosowaliśmy); że ruski agent jest dodatkowo kryminalistą; że mamy takiego sąsiada… Współczuję. Niepodległość, to ciężki kawałek chleba i jak widać nie dla wszystkich.

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Rządy

referent

per saldo lepiej (bezpieczniej) dla państwa jest wówczas, kiedy rządzą ludzie uczciwi, mimo że przeciętni, niż genialni ale niegodziwi.
referent

No to wypadałoby się zastanowić nad kilkoma rzeczami.
1. Kto rządzi(ł) nami przez ostatnie kilkanaście lat?
2. Jacy ludzie rządzili na przestrzeni wieków – odpowiedź na to pytanie chyba skłoniła Swifta do napisania powyższego.


-->Lagriffe

Przy czym niegodziwość i głupota są stopniowalne. Można być niegodziwym jak Oleksy albo niegodziwym jak Kaczyński. Można być głupim jak Dorn albo głupim jak Palikot. I tak dalej i tak dalej, skoro już nawiązujemy do tego kto nami rządził przez ostatnie kilkanaście lat. Chyba też jest to dobry moment, żeby powiedzieć, że rozmowa o zasadach nie musi polegać na dawaniu przykładów, i że czym innym jest — to już niestety oklepany truizm na tym blogu — powinność, a czym innym rzeczywistość. Swift wpadł na pewien pomysł, czy realny nie wiem; bardziej mnie zainteresowało, czy może to być dyrektywa działania (jeśli kiedyś przyjdzie działać).

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


directive

Dyrektywy niestety kojarzą mi się jedynie z negatywnym wpływem Brukseli. Ale bez żartów: na mój gust to utopia, prowadząca do antyutopii.

Wyobraźmy sobie bowiem, że my, niepoprawni utopiści, uosobienie uczciwości i tacy naiwni opiekunowie spolegliwi dorwiemy się nie korzystając z czarnego PRu do władzy. Będziemy zmuszeni współdziałać/walczyć z opozycją. Współpracować z przemysłem, władzami lokalnymi, wojskiem… no wszystkich przecież nie wymienimy na uczciwych – ale może wymienimy.
Wymieniamy. Efekt? Po miesiącu nowe układy i z armii uczciwych robimy kolejne eszelony łapowników.
Nie ma ucieczki – władza deprawuje. Jej zaletą jest to, że jest także afrodyzjakiem, Więc małżonki do widzenia i wymiana na nowszy, bardzo młody model.
Jak widać silver lining jest wszędzie.


-->Lagriffe

Czyli co, systemowa beznadzieja — nie może być lepiej, będzie na pewno tak samo albo gorzej? Czyli jak, bez władzy? Nic tylko trzeba wracać do domu i włączyć Klan?

;-)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->Lagriffe

A mówiąc poważnie, mam nadzieję, że dostrzega Pan, że używa argumentów, które są kliszami. Zapewne w części mają one potwierdzenie w przyrodzie, ale znowu… gdzie rzeczywistość, a gdzie powinność? Mam się wyzbyć abstrakcyjnego myślenia i — uwaga, jako referent! — systematyzacji, żeby zajmować się kosmosem indywiduów, przypadków, zdarzeń, zrządzeń losu? To z tego chaosu — który jednak chyba jakoś z biegiem czasu można porządkować (kształtować), tak jak można go zapuścić — ma wynikać ostateczna dyrektywa? Jaka? A może nie ma żadnych zasad — scil. nie musi być?

;-)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


klisze

oczywiście, że to klisze, ale z kolei SWIFT naiwność swoją napisał kilkaset lat temu. Prawdopodobnie, gdyby takie podejście było możliwe, to gdzieś by owi uczciwi jednak rządzili.
Jedyna metoda – to system kontroli – powodujący, że władza sama się trochę pilnuje.

Kto ma ich nadzorować? Bo nic nie działa. Nawet tak szlachetna instytucja jak komisja sejmowa jest z gruntu nieszlachetna.

Można tak jak SWIFT pisać utopie. Można jak Huxley antyutopie. Boje się, że łatwiej wprowadzić w życie to drugie.


-->Lagriffe

W tej wypowiedzi jest kilka rzeczy, z którymi się nie zgadzam.

1. “Prawdopodobnie, gdyby takie podejście było możliwe, to gdzieś by owi uczciwi jednak rządzili”. Swift pisał, komu wolałby powierzyć swój, prawda, los, gdyby można było stworzyć system wyboru i istnieliby tacy — jak w jego ujęciu — kandydaci. Nie widzę tu utopii. Chyba ze utopią jest również stwierdzenie: “Kiedy w sklepie jest wybór między Chianti a Barolo, trzeba wybrać Barolo”. Widzę za to jakiś tam poniekąd frapujący (zapewne nie dla wszystkich) intelektualny rebus. Nie zgadzam się zresztą z samym podejściem: “gdyby było, to by było”. Wokulskiemu też nie wierzyli, że istnieje metal lżejszy od powietrza, a jednak coś Izabeli wpadło za dekolt (w odniesieniu do Tyszkiewicz: między cycki [pardą]).

2. Komisja sejmowa szlachetna? To mnie Pan zdziwił. Nie spotkałem się do tej pory z takim poglądem. Ale chyba zostawmy to, bo zarówno ja, jaki i Pan, wpadliśmy w dygresję.

3. “Jedyna metoda –- to system kontroli –- powodujący, że władza sama się trochę pilnuje”. Zwracam uwagę, że systemy kontroli, to również władza. Chyba, ze chodzi Panu o wybory raz na cztery, czy pięć lat. Poza tym ja (być może — jeszcze) nie akceptuję takiego podziału my-oni. Nie ma “ich”. A jeśli są, to trzeba ich zdmuchnąć. Bliższe są mi pomysły na państwo jako wspólnotę obywateli, niż postkolonialne nawyki oparte na założonej irracjonalnej opozycji do notabli. Ten efekt też można osiągnąć w mniejszym lub większym stopniu — pewnie nigdy w 100%; to jest dyrektywa optymalizacyjna. Jak Pan widzi, ja jeszcze nie straciłem nadziei na zmianę.

;-)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie

Muszę przyznać, że gdyby się spełniły wizje popierane przez Pana byłbym szczęsliwy.

Proszę zwrócić uwagę na to, że ja nie uznaję komisji sejmowej za szlachetną. Piszę natomiast, że “tak szlachetna instytucja jak komisja JEST NIESZLACHETNA”.

Się kłaniam ze stolicy skorumpowanej wielokrotnie ciekawiej niż nasza.


-->Lagriffe

Więc niech się Pan w odpowiednim momencie przyłączy, żeby gonić łobuzów ;) Pocieszające, ze “oni” “tam” mają gorzej niż my. Na szczęście u nas nie jest najgorzej ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie

Mnie samej trudno w to uwierzyć ale to, o czym napisał powyżej Swift, to były moje minimalne oczekiwania. Piszę “były”, bo coraz mniejszą mam nadzieję, że kiedyś, ktoś... Takie tam, banialuki.

System, w jakim przyszło mi żyć zadziwia mnie na każdym kroku i tak sobie myślę, że do jego skonstruowania trzeba było tyleż tęgiego umysłu co i sporej dawki niegodziwości.
Mam wrażenie, że topię się w prawach, których nie jestem stanie w wielu wypadkach wyegzekwować a z roku na rok uszczęśliwia się mnie nowymi, które z założenia stanowią zbiór pusty. Po drugiej stronie, dla równowagi, pojawiają się obowiązki, które są aż nadto wymagalne.
O! do tego trzeba niezwyczajnego rozumu i… braku zasad.

I zupełnie nie rozumiem dlaczego to, że inni mają gorzej wcale nie działa na mnie budująco.

Gupi Swift, gupia Magia.


Piękne..

Teraz rozumiem z jaka łatwością zarabiasz pan na życie.
Takie cóś albo się ma, albo nie.
W szkołach, za to, dają tylko palcówki.


Referencie

uprzejmie proszę odnotować, że przeczytałem wpis i komentarze pod nim

Serdecznie pozdrawiam :)


-->Magia

Do skonstruowania tego systemu (zakładając, że to w ogóle system, bo sam większego porządku i jakiejkolwiek spójnej myśli nie dostrzegam) przyczynił się ktoś bezdennie zuchwały, a jednocześnie głupi. Zuchwały, bo wydawało mu się, że jest w stanie zaplanować uniwersum, a głupi, bo wydawało mu się... że jest w stanie zaplanować uniwersum ;) Na marginesie, zmieniając nieco temat, dziś chyba nie ma człowieka, który mógłby powiedzieć, że “swobodnie” porusza się po obowiązujących przepisach. Tego jest po prostu za dużo. A już legislacyjna “sraczka” (pardą) Unii Europejskiej jest czymś tak niebywałym, że zupełnie przekracza możliwości zwykłego śmiertelnika. Doktorzy Kościoła by się pogubili, a co dopiero prosty chłop z Podlasia. Każdy prawnik korzysta więc z różnego rodzaju systemów informacji prawnych, które mają narzędzia nawigacji po aktach normatywnych i pozwalają w rozsądnym czasie znaleźć co potrzebne. I żeby nie było wątpliwości, te programy robią prywatni przedsiębiorcy, a nie instytucje państwowe; że w ogóle można w prawie jakkolwiek się rozeznać zawdzięczamy np. spółce akcyjnej, która utrzymuje z tej działalności (tzn. daje pracę) bez mała 90% prawników z dużego miasta wojewódzkiego w północnej Polsce. Jaja, co? ;)

Pozdrawiam,
referent
——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->Igła

igla

Teraz rozumiem z jaka łatwością zarabiasz pan na życie.
Takie cóś albo się ma, albo nie.
W szkołach, za to, dają tylko palcówki.

Igła, szczerze mówię, że nie wiem o co ci chodzi. Jak chcesz mnie ukłuć, to proszę — bez obaw — bardziej czytelnie.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


-->MarekPl

Odnotowuję ;) Pozdrawiam,

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Wprost przeciwnie

Żadnych ukłuć.
Podziwiam dobór tekstu do adekwatności.


-->Igła

OK. Nie zrozumiałem.

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie,

byłbym bardzo wdzięczny, gdyby dał mi Pan namiary na tego blogera Swifta.
Mam do niego słówko…

Moja reputacja nie może sobie pozwolić na osobiste wycieczki, w których jakiś tam Swift insynuując coś wyraźnie, pisze o człowieku: “... którego skłonności są zepsute, którego zamiary są niegodziwe i który w dowcipie swoim znajduje sposoby czynienia złego bezkarnie…”.

Pozdrawiam Pana, tudzież Panią Referentową, serdecznie


-->Yassa

Porzuciłem blogera Swifta. Dawał za dużo tych dobrych rad. Referentową tudzież pozdrowię ;)

Czołem,

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Subskrybuj zawartość