Granica - glosa i jednocześnie requiem dla miejsca

Wszyscy wiedzą, że rękopis urwał się na ósmym takcie Lacrimosa. Nie jest również tajemnicą, że syn sąsiada panicznie lękał się krowy, której mleko pił referent, będąc dzieckiem, a potem krowa zdechła. Wujek Janek, zatrudniony w tartaku na stanowisku kierowca samochodu, upijał się dopiero po przyjściu z pracy. W pewien deszczowy poranek powiedział babce, że widział krowę, jak razem z koniem Marcjanika biegła przecinką. Z mordy wystawała jej końcówka rękopisu. Babka popatrzyła na wujka Janka, poniekąd swojego pierworodnego, i poszła po smalec, otręby i rogale do spożywczego na Żwirowej. Krowa wróciła po latach. Marcjanik szuka konia do dziś.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

he he

Nie wiem o co chodzi, ale to chyba o to chodzi ;-)
pzdr


dodam

ze ksiezyc w pelni
wilcy wyja
sowy hucza
trawa rosnie
rzodkiewki zjedzone
pies miauczy
kot szczeka
ptaszek gra na akordeonie

no dobrze, nie bede udawal ze nadazam za Autorem

bo tekscior z wykopem, mowiac futbolowo ;)


bez tematu

Panie Referencie. Polecam, o ile oczywiście jeszcze Pan nie widział, “Wino truskawkowe” na podstawie “Opowieści galicyjskich” Stasiuka.
Pański tekst klimatem bardzo pasuje do rzeczywistości zawartej w tym obrazie.
Mam wrażenie, ze film by się Panu spodobał.


Panie Referencie

Przepyszne!
Pożyczam.
Zamorduje mnie Pan później.


Panie Referencie

Kto dopisze ostatnie takty?
Czyżby pan nie lubił Lacrimosa?


Panie Referencie,

daje pan tak bohaterską notkę nie wiedząc o się rozchodzi?:)
To jest niewątpliwie woda na czyjś młyn.
Orientuje się Pan czyj?:)

Ja bym się nie odważył, ale ja, jak już Panu kiedyś pisałem, to nawet lacrimosy się boję... bardziej niż Macierewicza…

Pozdrawiam serdecznie


Pięknie napisane proszę Pana

ale ja pomimo to, a być może dlatego, nie wezmę udziału w tym co tu się najprawdopodobniej zaraz zacznie. Nie wiem czy musi. Wiem jednak, że mnie wsiamie jak amen w pacierzu. I po co mi to? Ze nie wspomnę o innych.


Hm,

interesujące
:)

Pozdrówka.


Panie Telemachu,

pozornie ma Pan słuszność, najatrakcyjniejsze burdy wszczynane są wówczas, gdy nikt nie wie o co tak naprawdę chodzi.:)

Ale, jak widzę, nie zdążył Pan jeszcze do końca poznać naszego genius loci..:)
Nie ma się czego obawiać.
A szkoda…:)

Pozdrawiam serdeczne


Referencie

whatta fuck, że spytam?


Fajno!

Bedzie zadyma! Można będzie komuś nakłaść po gębie (jak mawia Mida!)

Pozdrawiam (po części wiedząc o co chodzi, a mimo to nie rozumiejąc notki Referenta)


Zadajmy pytanie, czy Referent

rozumie swoją notkę:)

pzdr


Subskrybuj zawartość