Zwycięzcy się nie liczą !

Czym było powstanie wielkopolskie, każdy wie (a przynajmniej wiedzieć powinien).

Dwa zimowe miesiące, wzorowa organizacja, 90 tys. ludzi pod bronią. Uderzenie w najlepszym czasie – gdy (ciągle groźny) przeciwnik miał rewolucję na własnym podwórku. I sukces. No powiedzmy 90% sukcesu, bo Poznań i Gniezno wróciły do Polski, a Niemcy mogli co najwyżej … zatańczyć Piła Tango. Z bogatej Provinz Posen została się im tylko Piła (Schneidemuhl), gdzie urządzono żałosną resztówke “Grenzmark Posen-Prussen”.

Wielkopolska przydała się młodziutkiej II RP, i to bardzo. Niemal prosto ze swojego frontu poznańskie pulki poszły pod Lwów, gdzie pogoniły ukraińskie bandy. Po wojnie z Rosją to właśnie Poznańskie było tą najbogatszą, najbardziej praworządną prowincją. Prowincją bez analfabetów, niemal zupełnie wolną od Żydów i komunistów (Galicja i Kongresówka mogły patrzyć z zazdrością, a Kresy to już chyba z placzem). Polska A, może nawet A +.

Region ten stał murem za Dmowskim – kiedy Piłsudski zbrojnie zagarniał władzę, poznańskie pułki ruszyły na pomoc legalnemu rządowi Witosa. Przyszłego dyktatora uratowała tylko PPS, a konkretnie kolejarze, co to zablokowali węzeł w Kutnie.

Ale ja nie o tym.

Powstanie wielkopolskie było jednym jedynym zwycięskim w polskiej historii (na tle 150 lat innych powstań, które polegały głównie na dostawaniu w dupę, i powrotu do stanu gorszego niż przedtym). W każdym chyba kraju to właśnie takie powstanie świetowanoby ile wlezie, nagłasniano do upadłego, a dzieciaczki w szkołach uczyłyby się o jego bohaterach.

Ale, kuźwa , nie u nas !

Porównajcie sobie rozgłos medialny powstania warszawskiego 1944 (tragiczna rzeź i katastrofa) i wielkopolskiego 1919 (wygrana). Pierwsze nagłaśniane, celebrowane, zwłaszcza za obecnego prezydenta. Drugie – gdzieś na marginesie świadomości. Gdzie tu logika, no gdzie ?

Rozumiem, że mamy multum bohaterskich klęsk, i upamiętnić je trzeba – ale przemilczania zwycięstwa to już nie rozumiem za pierona. Bo nietypowe ? Bo nie pasuje do jakiego-to Mitu ?

No cóż, gdyby powstanie w Poznańskim zakończyło się klęską, rzezią i germanizacją – może stałoby dziś lepiej w “polityce historycznej”. W końcu u nas nie idzie o to by wygrać, ale by na dnie z honorem lec.

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

MAW,

dlaczego tak się dzieje?

Wyjaśnienie jest proste.

Brzmi ono romantyzm:)

Który rzutował i rzutuje na nasze postrzeganie historii i w którym klęski ważniejsze są od zwycięstw.

A jak dodasz do tego romantyczny mesjanizm, to już masz całość.


cóż

grześ

dlaczego tak się dzieje?

Wyjaśnienie jest proste. Brzmi ono romantyzm:)

Który rzutował i rzutuje na nasze postrzeganie historii i w którym klęski ważniejsze są od zwycięstw.

A jak dodasz do tego romantyczny mesjanizm, to już masz całość.

Może jestem zbyt prosty wieśniak, ale taka mentalność to dla mnie stawianie świata na głowie. Ja tam wolę zwykle zwycięstwa niż “zwycięstwa moralne” :D

A co do romantycznego mesjanizmu i mitów … jest też inny mit, Kosovo Polje (1389). Zgadnij, wyszedł on na dobre, czy też nie ?


No nie wiem, czy stawianie

ale w jakiś sposób wynika ona z romantyzmu i z mesjanizmu, który w czasach niewoli był tam jakimś pocieszeniem.

A nie mam pojęcia czy wyszedł na dobre mit Kosowego Pola.


ech

Co do niewoli, to sami żeśmy sobie winni. Z europejskiego mocarstwa (XVI w.) zjechaliśmy do roli pośmiewiska, które mogli bić i kopać wszyscy dookoła (XVIII w.)

Ale jak się oddaje władzę luksusowym dziwkom (magnateria), to i trudno się dziwić.

Co do romantyzmu, to nasz wieszcz z Litwy był świetnym poeta i marnym politykiem. Bełkot o “Chrystusie Narodów” wypadałoby litościwie przemilczeć.

A mit Kosovo Polja odbił się bardzo krwawą czkawką. Bo to na nim wyjechał niejaki Slobodan Milosevic (niech mu ziemia ciężka będzie).


Grzesiu

Zważ na to, że Wielkopolanom wszystko łatwo poszło, ponieważ kraj nie był skomunizowany ani zażydzony, na co MAW zwraca pilną uwagę. Granica kole Strzałkowa była, to i Żydzi patriotyczną robotę w Koninie czy innej Golinie psowali mesjanizmem i innymi ideologicznymi truciznami, że o zatruwaniu studzien zamilczę.

:) Pozdro

Wspólny blog I & J


E tam mesjanizm to akurat czysto polska sprawa,

choć akurat przez to byliśmy Żydom bliższy, bo mesjanizm żydowski tyż istniał.

MAW, eeee Mickiewicz takim złym organizatorem nie był, nawet w 1955 pw Turcji szykował oddziały zbrojne polskie i żydowskie, ale śmierć mu przerwała zamierzenia.


tu leży wieszcz, przechodniu nie szcz

grześ – ja nie odmawiam Mickiewiczowi patriotyzmu (choć swoją drogą w 1831 jakoś mu się nie chciało nadstawiać dupy), pisze po prostu, że cały mesjanizm (i towianizm) nadawał się na śmietnik.

XIX wiek to byl czas na egoizm narodowy, wszystko inne musiało się skończyć dostawaniem w dupę. zupełnie tak, jak się zawsze kończyło w naszym polskim przypadku.


tak swoją drogą

to ze wszystkich nieszczęsnych powstań to z 1831 było chyba najbardziej bezsensowne (najwięcej do stracenia, a przegrana niemal pewna).

no cóż, Pan Bóg dopomoże i jakoś to będzie…


Subskrybuj zawartość