pamiętnik 18.03.09

Co tam ciekawego się dziś wydarzyło. Wstałem na ćwiki z szalonym gościem,z ktorym bedzie cieżka misja. Za gadanie juz dwóje walnal na drugim roku. Koles jest szalony. Na wykład tradycjnie nie poszliśmy z kumplem i poszlismy do akademca do Szczepana. Boze ile to przypałów jest na świecie.Ale ostatnio rządzą Gracjan i Roch. Gratke w błotku i internet to spiewamy w mieskaniu codziennie tak samo jak wene kinkonga rocha:)na innych cwikach gralismy w znajdz roznice.zajebista gierca,bo trzeba było znalezc roznice na poruszajacych sie obiektach.mala odmiana. Koles powiedzial,ze jak ktos skonczyl laborke to moze isc.My w sumie nawet jej nie zaczelismy,wiec sobie wyszlismy jak tylko to powiedzial. Wróciłem do domu na pycha obiadek,poczym pogralem z kumplem w pilerce na playu. Ciekawe zajecie i jest przy tym mnostwo smiechow. Poszedłem też na trening w piłkę nożną. Ale grając tam coś czulem ze tam nie pasuje.Tylko sie zastanawialem kiedy bedzie koniec. Ja tam jestem za stary zeby wystepowac w meczach juniorow wiec moge tylko w treningach wystepowac,ale to mi za bardzo nie wystarcza. Z moim bracholcem mamy podobne zdanie ze na pilercy trzeba sie wylatac,pluca wypluc,a na dzisiejszym treningu nawet sie nie spocilem.musze znalezc sobie nowe miejsce do grania mimo,ze ten trener jest naprawde spoko gosciem.Wrocilem do domu,obejrzalem ostatni odcinek merlina i zagralem rewaznyk z bracholinskim w PESe.Pobrechtalismy sie,ale juz jestem zbyt styrany zeby dluzej pyrac. Zaraz chyba pojde w kimano.Dzien byl calkiem fajny.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ej...

Co to są “ćwiki”? W Poznaniu ćMiki to papierosy.


Subskrybuj zawartość