Tak se kiedyś szedłem

za Nim.
Przypadkiem, w jednym miejscu i czasie.
Na Wolumenie w Warszawce.

Pierwsze wrażenie, takie jak zawsze.
Facjata i głos się zgadza.
Postura już nie, przecież w telewizorze wygląda jak by był większy.
Dużo większy.
Ode mnie.
A tu kolejny konus.

Za to jak gawędził, malował, rysował, opowiadał.
O obrazach, scenach, historii, babach.
Tak spod palca.

Przecież widzę, że to podróbka – warknął do handlarza obracając w rękach husarski szyszak.
Pieprzysz pan – warknął z pogardą, odchodząc.
Szedłem jeszcze za nim przez jakiś czas, od straganu do straganu.
Trochę głupio mi było.
Natrętem się czułem.

————————————————————-

Jak sięgnę pamięcią otarłem się, spotkałem, wsłuchiwałem się, czytałem, podziwiałem wielu ludzi, scen, miejsc.
Już ich nie ma.
Waldorff, Zin, Sandauer, Stomma, Grechuta, Kaczmarski, Kalabiński, Kałużyński, Rudzki, Kobiela, Munk, Lipiński, Duda-Gracz….
Eroica, Tanie Dranie..

Jeszcze paru zostało

Budzy, Rylski, Tańczący z Wilkami, Młynarski, Rykała, Kutz, Bratkowski, Dziewoński,Tym, Mleczko.
Grodzka, i taka skarpa nad Wkrą.
Staw w Gorze.

Starowieyskiego już więcej nie spotkam.
Szkoda.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jeszcze jak szkoda

Nikt tak jak On nie potrafił patrzeć na kobiety, opowiadać o nich, kreślić uroków babskich krągłości na rysunkach…

Ech :(


-->

Rzeczywiście skurczył się na stare lata. Widziałem go ze dwa lata temu, żona pilnowała go żeby za dużo nie wypił, “bo nie może”. Nie był zadowolony. Zgadzam się z Delilah, wtedy też “mocno” patrzył na kobiety :-))) Tylko raz go widziałem na żywo, ale widziałem.


Mnie zachwycał

opowieścią, barwna i precyzyjna jak pędzel którym kreślił...

o kobietach…ech

prezes,traktor,redaktor


Nie spotkałam Go "na żywo".

Ale mogę patrzeć na okruch Sztuki, którą tworzył. Taką niewielką grafikę. Za to codziennie. Patrzę i uśmiecham się do tego “Okruszka”. Różnie, w zależności od nastroju. A to “Coś” uśmiechy odwzajemnia. Czułe, kpiarskie, błazeńskie, pobłażliwe…

No i co mam powiedzieć, k***a? Odszedł Artysta, zostają “nieznalskie’.
I tyle.


Cóż

taki los, taka kolej losu
Jesteś nikt cię nie widzi
nie ma cię – jaka ulga
czasem strata, żal,
ale tylko nielicznych – choć ich troszkę było jest,
Czy będą? Jasne inni dla innych


Ja tam na sztukach plastycznych się nie znam,

ale kiedyś oglądałem go i słuchałem u Wojewódzkiego (jak przez chwilę miał fazę na zapraszanie naprawdę ciekawych osób) i strasznie dobry był tamten program i ciekawy.

Znaczy gość miał osobowość.


...

Byliśmy dawniej sąsiadami z jednego osiedla, z Panem Franciszkiem…

Nie pamiętam czyśmy się spotkali: ja dziewczynka i On Artysta. Może tak, może nie.

Przez lata był dla mnie dowodem istnienia Mężczyzn w świecie.

Nie ma zbyt wielu takich, którzy widzą w kobiecie niewidzialne, a On widział.

...


To był gość pełen pasji

raczej w każdej dziedzinie życia. No.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Pochylając czoło

nad Jego talentem trudno oprzeć się refleksji,że teraz przez moment świat przypomni sobie Jego twórczość.

Już co niektórzy zacierają ręce.


Igle chwała!

Franciszek Starowieyski Wielkim Artystą Jest!
I pamięć Mu się należy po wsze czasy w historii sztuki polskiej…

A ja nie zauważyłem notki i napisałem swoje 3 gr. To co, mam teraz zlikwidować?


Dziękuje za te słowa!

Kiedyś w programie telewizyjnym dwaj bracia Starowiejscy dyskutowali o sprawach wzniosłych, a Franciszek z tylu, w tle smarował coś na przypiętym do tablicy kartonie. Rzecz oczywista, apetyczne kobiece kształty. Gdy dyskusja na pierwszym planie siegać zaczęła absolutu z tyłu rozległ sie charakterystyczny głos, tym razem na wpół zatroskany, na wpół rozbawiony: “Wy tu sobie rozmawiacie, a mnie cipa za nisko wyszła!”
Cały mistrz! Jak go było nie kochać?
Pamiętam odpowiedź jaka dał skretynialym świętoszkom protestującym przeciwko umieszczeniu jego obrazu “Divina Polonia” w siedzibie polskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej w Brukseli. Miód!

Bykowi chwała!

tarantula


Najbarwniejsze

dla mnie były opowieści o Nim mojego ojca…
o ich “NOCNYCH POLAKÓW ROZMOWACH”...
wykruszaja sie Ci ludzie…


Widziałam reportaż

z jego TEATRU MALOWANIA, stąd powstał pomysł
na tytuł mojego cyklu
Teatr pisania.
W jego hepeningu chodziło o malowanie na żywo, z możliwością
oglądania powstawania obrazu z poprawkami i zmianami, korektą
(proces twórczy od kulis – a właściwie uczynienie kulis sceną).
Piękne to było.
DZIĘKUJĘ.


Subskrybuj zawartość