Niekoniecznie cudzoziemcowi i to wiadomego pochodzenia.
Żeby nie było żem nie Prawdziwy Polski Patriota.
No i Europejczyk.

Tak sobie patrzę, czytam i rozglądam się.
I nic.
Nic nie widzę.
Poważni publicyści analizują miłość ( szorstką niewątpliwie ) pomiędzy Kaczakiem a Kaczakiem. I ich stronnictwami.
Analizują zdolności finansowe niejakiego Marcinkiewicza pod wpływem wiagry będącego. Organizują się przeciw Luftwaffe, która upokorzyła jakiegoś faceta w kapeluszu i bez płaszcza. Kopią pieczarę na Powązkach dla tragicznie zmarłej dziewczyny. W alei zasłużonych a jakże, po sąsiedzku z Gomułką, Kuroniem i Kuklińskim.
Medialne panienki pomiędzy katalogowaniem choroby psychicznej łże-marszałka Niesiołowskiego tak naprawdę skupiają się na rosnących razem z kursem franka ratach za apartament w Miasteczku Wilanów.
Gdzie ewidentnie przepłaciły.

A tu nijak nikt, nawet TVN nie potrafi wypromować sitwy Rosatiego, który od córki niczego się nie nauczył. Cimoszewiczowi też nie zaproponował nikt aby agencję ubezpieczeniową założył, Kalisz nie może się nigdzie przylepić, chyba że do kamery TVN 24. Olejnikowa posuwa się już do tego, że zapasy w kisielu, przy otwartej kamerze promuje.
No i sensacja. W Rzepie na 1 stronie. Lisowa znowu w niełasce u Farfała i na dodatek złamana psychicznie przez pasierbice.
Co za tragedia?
Jestem w szoku
A za oknem straszny mróz, zgodnie z wypowiedzią mojej ulubionej, roznegliżowanej Omeny, czyli – 3 stopnie.

A tymczasem Paweł Piskorski wydzierżawić chce SD i zrobić z tego firmę wynoszącą go do władzy. Panienki medialne coś o tym przebąkują ale ponieważ nie dostały wyraźnego zlecenia z centrali a same nie są w stanie niczego zrozumieć, to raczej milczą.

Paweł Piskorski, polityk młodego pokolenia, były burmistrz Warszawy, wypchnięty z Platformy przez ekipę Tuska, z podejrzeniami że robił lewiznę.
Został uniewinniony przez sądy, więc przynajmniej skazany na medialną i towarzyską banicję przez partyjnych towarzyszów.

Przetrwał to, wraca do gry.
Za to ma ode mnie pierwszy dodatni plus.
Za twardość i ambicję.

Ma też drugiego plusa. Za pomysł.

PO i PiS nie dość, że podzieliły pomiędzy siebie władzę to podzieliły również pomiędzy siebie media i publiczne pieniądze.
Doprowadziło to do klinczu. Te dwie sitwy zajęły się konsumowaniem stanowisk, profitów i pieniędzy a zapomniały na co te pieniądze są.
A one są na rządzenie i reformy.

Sam pomysł Piskorskiego już o nim dobrze świadczy. Bo SD, dawna koncesjonowana za komuny partyjka drobnych rzemieślników i małomiasteczkowej inteligencji dorobiła się znacznego majątku. I on jest, ten majątek. W każdym powiecie, województwie są lokale i nieruchomości teraz służące jakimś lokalnych geszeftom, wynajęte na biura i sklepiki, generujące dochody. Nowa ekipa, która przyjdzie za Piskorskim będzie miała na think tanka, wynajem fachowców, reklamę, analizy i przyciągnie cwanych łajdaków czujących interes.
Być może sformułuje program? Raczej centrowy i ostrożny. Mam nadzieje, że słowo Polska nie będzie w nim nadużywane w każdym zdaniu.
I ciekaw jestem, czy wpuści do siebie pajaców typu Rokity czy Marcinkiewicza albo śmierdzących leni Zalewskich lub Ujazdowskich, którzy sądzili, że partię stworzą im i program napiszą internauci.

Podsumowując, Piskorski staje się groźny dla obecnych sitw. Tworzy stronnictwo niezależne od państwowych pieniędzy. Jest zdeterminowany i chce się odegrać. I dobrze. Potrzeba nam nowej krwi w polityce. Nie takich pajacow którzy grają tylko na naszych emocjach i niewiele potrafią ale rzemieślników i menagerów.
A media sobie kupi.
Same do niego przyjdą.
Niech tylko pokarze coś sensownego.