Dobrzy ludzie przestańcie wieszczyć

1/ Polski system bankowy nie jest bezpośrednio związany z zachodnim, ponieważ w Polsce działają oddzielne firmy a nie filie zagranicznych banków i według polskiego prawa bankowego.

2/ Ucierpi giełda, ponieważ wycofuje się z niej międzynarodowy kapitał spekulacyjny oraz polski a także umarzane są jednostki funduszy przez drobnych ciułaczy, którzy jak zwykle robią za leszczy. Zamiast teraz kupować, sprzedają.

3/ Zagraniczny kapitał ( w formie inwestycji bezpośrednich ) nie wycofuje się z Polski ale nadal napływa.

4/ Mam nadzieję bliską pewności, że zyskamy na kursach walutowych i zapłacimy taniej za import. Szczególnie za paliwa.

5/ Stracą eksporterzy ale niech się wreszcie nauczą zabezpieczać od ryzyka walutowego.

6/ Popyt na polskie papiery skarbowe jest generowany systemowo przez fundusze emerytalne.

7/ Straci NBP, który ma rezerwy ulokowane w dolarach i amerykańskich papierach skarbowych.

8/ Ruscy dostają kopa, być może będą musieli zawiesić część ze swoich projektów paliwowo/politycznych?

To tak na szybko, i po prostemu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

To wszystko prawda

ale uważam że krytyczna obserwacja np.rynku nieruchomości jest konieczna

no i całej inżynierii finansowej, szczęsliwie w Polsce słabo rozwiniętej:)

prezes,traktor,redaktor


Panie Igło,

coś chciałem napisać. Ale chyba zrobię sobie herbaty.

Pozdrowienia dla Pana serdeczne


Wiem panie Yayco

Niech pan napisze.

Ja zaraz wychodzę więc nie będę czytał, najwyżej ręce będą mnie swędziały.


Ale ja wprost przeciwnie chcialem napisać nawet,

ale sobie pomyślalem, że sobie usiądę i popatrzę.

Panu racji to nie odbierze, a mnie może nauki dostarczy.

Pozdrawiam

PS Co do pierwszego punktu mam wątpliwości, ale trochę okrężnej natury. Banki działąjące w Polsce nie są powiązane może nazbyt ściśle kapitalowo z ichnimi macieżystymi, ale za to organizacyjnie. Jak dostaną łomot u siebie, to się mogą zwijać na dziwnych rynkach. To może doprowadzić do utrwalenia quasi monopolistycznych praktyk. I tak , pośrednio klenci w Polce dostaną po zadzie. Tak się mi zdaje, ale się zobaczy.


Fakt

Trochę nieprecyzyjnie napisałem.

Są tak naprawdę polskimi bankami, co prawda założonymi z zagranicznego kapitału ale działającymi na rynku polskim.
Ich operacje na rynkach zagranicznych to głównie uczestnictwo w rozliczeniach transakcji handlu zagranicznego a nie operacje spekulacyjne.
A i tak te handlowe rozliczenia stanowią niewielki procent ich bilansów.


A, jak

tamój ichnie spółki macierzyste dostaną łomot to pojawią się np chińczycy i odkupią.
Tyle, ze to nie ma wpływu na bilans.


Igło

ma wpływ na bilans i to niewyobrażalny w tej chwili raczej.

Bo to oznacza gwałtowne przesunięcia własnościowe, które nie mogą nie wywołać konsekwencji politycznych, a jeśli puszczą nerwy, także militarnych.

Gadasz tak, jakby chodziło tylko o poważny kryzys giełdowy, tymczasem kryzys giełdowy jest tylko jednym z objawów czegoś gorszego, bo systemowego.

W najlepszym razie światowe finanse czeka poważna re-konstrukcja. Nie bez ofiar.


No i warto dodać

że podlegaja polskiemu Nadzorowi (większość) i polskiemu prawu upałościowemu jakby co.
Z tego co śłyszałem to wiekszość taki np. AIG Bank ma badrzo dobre wskaźniki wypłacalności

jak coś to sprzedadzą ale dla klienta niewiele to zmieni,

generalnie wieksze problemy będa jak cos w Europie pierdyknie, bo ci więcej mieszają na naszym rynku

ale nie koniecznie musi, bo przecież nie kazdy miał zaangażowane środki w Stanach w tych ryzykownych papierach

prezes,traktor,redaktor


Rekonstrukcję

masz przed nosem.
Na ekranie.

Jedni padają, drudzy kupują tanio.

Pewnie, że jest kryzys.
Tyle, że nikomu nie opłaca się rozpętać z tego tytułu wojny.
Nie po to Chiny, Japonia ciułały bilony dolców w papierach skarbowych, żeby je stracić.
Będa za nie kupować firmy, tak jak kiedyś szejkowie kupowali za petrodolary hotele na Lazurowym Wybrzezu i kasyna w Monte Carlo. Ale oni są durni i w końcu nakupowali se broni, którą porzucają w piachu i wieją jak by co.
Żółci kupią se teraz instytucje.
Dość tanio.

A na bilanse polskich banków, szpekolacje na papierach śmieciowych mają wpływ niewielki.
Tyle, że obłowią się nasze grube ryby strasząc na giełdzie nasze płoteczki, które srają w gacie i wyprzedają akcje i fundusze.
Amen.


Chyba jednak nie jest aż tak różowo

jak to nam bankowcy próbują wmówić (co otwieram radio to słyszę kolejnego bankowego analityka, że kryzys w amerykańskim stylu nam nie grozi bo jednak większa dyscyplina, bogatsi kredytobiorcy, utrzymana kontrola nad kredytobiorcami itp.)

Ale:

“Z kolei kryzys segmentu subprime w Stanach zmusił bankowców do zaostrzenia kryteriów oceny zdolności kredytowej, która w połączeniu ze wzrostem stóp procentowych drastycznie ograniczyła liczbę rodaków legitymujących się zdolnością kredytową. Podobno taką zdolność posiada teraz zaledwie 14,5% Polaków, co daje nam w tej kwestii niechlubną pozycję środkowoeuropejskiego outsidera. Nie wiadomo jednak jak tę statystykę trzeba będzie zweryfikować, jeżeli uwzględnimy w niej fakt wycofywania się banków z praktyki 100-procentowego kredytowania zakupu nieruchomości. Teraz będą one domagały się wkładów własnych w wysokości 15-20 procent.”

“Chodzi tu przede wszystkim o tzw. “negative equity” czyli sytuację, w której wartość nieruchomości zakupionych na kredyt spada znacznie poniżej sumy zaciągniętego zobowiązania. Obecnie wiele pisze się u nas o Wielkiej Brytanii, gdzie problem ten został oszacowany na 1,3 mln rodzin, natomiast nikt nie pokusił się o opracowanie tego typu danych dla rynku polskiego.”

“Tymczasem praktycznie wszystkie nieruchomości mieszkaniowe, które zmieniły właściciela w latach 2006-07 dziś posiadają realną wartość rynkową na poziomie przynajmniej o 25-30 procent niższym od sumy zapisanej w akcie notarialnym. To oznacza, że nawet w przypadku małego lokum o powierzchni 40-50m2 niefortunnie nadpłacona kwota może być wyższa od 100 tys. złotych. Posiadacze takich kredytów są w mało komfortowej sytuacji, a będą w jeszcze gorszej, jeżeli ich kredyt nominowany jest w obcej walucie (czytaj: we franku szwajcarskim), a ostatnio obserwowane odwrócenie tendencji na rynku walutowym przybierze trwały charakter.

Można być niemal pewnym, że powyższy problem dotyczy zbyt dużej liczby gospodarstw domowych, by kiedyś nie wypłynąć w tej czy innej formie. Stanowi to ogromne, a chyba trochę niedoceniane na dzień dzisiejszy zagrożenie dla bankowców, którzy w przypadku zaprzestania spłacania kredytów popadną w kłopoty nie mniejsze, aniżeli ich amerykańscy czy brytyjscy koledzy, ze wszelkimi wynikającymi z tego konsekwencjami dla całej gospodarki. Na razie jednak nie ma ponoć powodów do obaw, gdyż jak raportują banki, dyscyplina kredytobiorców hipotecznych jest wzorowa, a poza tym, jak przecież powszechnie wiadomo, bezrobocie spada, płace rosną w dwucyfrowym tempie, nie może więc być źle. Czyżby?”

http://gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,90078,5691432,Polski_rynek_nierucho...


Owszem p.Arturze

Tyle, ze u nas banki hipoteczne sa w fazie organizacji.
Ich udział w rynku jest praktycznie żaden.
A kredyty hipoteczne udzielone przez banki powszechne stanowią kilka % akcji kredytowej.
I w tych kilku procentach być może kilkanaście procent są to kredyty niespłacalne..
Oznacza to 2 miejsce po przecinku w całej akcji kredytowej.
Liczone w procentach.

Nie dajmy się zbajerować.

Cała wataha dobrze opłacanych doradców inwestycyjnych/maklerów/firm zarzadzających już od dawna siedzi na gotówce.
Będą kupować od dołu.
Najpierw na szwagrów, potem dla siebie a na końcu dla instytucji, w imieniu których zarządzają setkami mld zł.
Polska rządzą spółdzielnie cwaniaków.

W tym wypadku finansowych.

Czy aby ich bredzenie po studiach nie przypomina panu bredzenia dziennikarsko/politykierskiego?

No i jutro wygasa kontrakt wrześniowy na WIG20.
Oj będzie się działo.
Znowu leszcze zapłacą.


Pan Igła

Tyle, ze u nas banki hipoteczne sa w fazie organizacji.
Ich udział w rynku jest praktycznie żaden.
A kredyty hipoteczne udzielone przez banki powszechne stanowią kilka % akcji kredytowej.
I w tych kilku procentach być może kilkanaście procent są to kredyty niespłacalne..
Oznacza to 2 miejsce po przecinku w całej akcji kredytowej.

Tak wiem.

Mówił nawet o tym dzisiaj Balcerowicz w radiu TOK FM (mówił też o innych ciekawych rzeczach ale o tym w oddzielnej notce).
Wyrażał się jednak z pewnym istotnym zastrzeżeniem, że z informacji jakie posiada

nie wynika jakoby polskie banki miały popełniać jakieś rażące błędy i np. eksperymentować z amerykańskimi subprime jak to się zdarzyło np. kolejom austriackim czy kilku miastom (sic!) w Norwegii.

Z drugiej strony Komisja Nadzoru Finansowego nie bez powodu chyba zaostrza kryteria ustalania zdolności kredytowej…


Przecież

nikt z nas nie twierdzi, ze problemów nie ma.
Są.
Tyle, że u nas trochę inne.

Jeżeli nas coś trafi, to będzie raczej rykoszet.
Np zwolnienie gospodarki ze względu na malejący eksport.
Albo malejące przychody/przekazy od emigrantów.
Bo powrócą.
Albo spadek inwestycji bezpośrednich typu – zielone pole.
Albo spadek dochodowości przedsiębiorstw i ograniczenie inwestycji.

Ale nie to co widać w Ameryce albo Anglii/Irlandii.
Czyli papiery śmieciowe, derywaty od dyrewatów, spekulacyjny rynek nieruchomosci.

Pisał u nas Blokser, że drugą Irlandie zbudowali Irlandczycy, tyle, że u siebie i dla nikogo.
Bo ich jest 4 mln i ludzi ubywa.
A u nas jest głód mieszkań.
Ze spadku cen ucieszą się mniej zarabiający.


Igło

Psiakrew, w 29 też Polski od razu nie kopnęło, bo nasza gospodarka nie była powiązana z nowojorską giełdą. Ale nie trzeba było długo czekać. Za to długo trzeba było czekać na wyjście z dołka.
Globalizacja, panie.

Jak p… na dalekim Zachodzie lub na najbliższym wschodzie, to i my oberwiemy.

A u nas różowo nie jest. Bańka nadmuchiwana była długo, pensje rosły że hoho, a wydajność gorzej, nasz rynek nieruchomości też zdycha. Te same błędy co tam.


Ad 1 – Polski system

Ad 1 – Polski system bankowy nie jest bezpośrednio związany z zachodnim , ale jeśli “polski” bank wypłaci wilomiliardową dywidendę na pokrycie strat amerykańskiego właściciela, zbankrutuje, a prezes odleci do USA najbliższym samolotem , to już widzę ekstradycję prezesa i proces przed polskim sądem o odzyskanie bezprawnie wypłaconej dywidendy
Ad 2 – Utraci giełda – a z nią popłyną nasze składki emerytalne
Ad 3 – inwestycje napływają – a kto kupi to , co zostanie wyprodukowane w tych zakladach, jeśli będzie ogólnoświatowa recesja ?
Ad 4 – Nadzieja na mocny kurs złotego ,granicząca z pewnością , to nie pewność
Ad 5 – eksporterzy utracą – a z nimi tysiące pracowników ich firm
Ad 6 – “popyt generowany systemowo” , to bardziej eleganckie określenie niż “przymus zakupu”. Jedno i drugie oznacza obowiązek kupowania u monopolisty tandetnego towaru za cenę , na którą nie ma się żadnego wpływu
Ad 7 – straci NBP , ale będzie musiał sobie odbudować rezerwy na nowo. To oczywiste, że weźmie te pieniądze od nas w postaci podatków
Ad 8 Ruscy dostają kopa, ale poparcie polityki mocarstwowej u nich jest tak wysokie,że mogą koszty przerzucać na ludzi ,bez rezygnacji z projektów militarnych


Tak, tak

Najbardziej mnie przekonuję pkt 1 i 3. Rozśmieszająco.
Pkt 4 jest rozbrajający a pkt 7 świadczy o znajomości systemu podatkowego.


re: Dobrzy ludzie przestańcie wieszczyć

Cieszę się ,że poprawiłem Ci humor. Mój tekst jest przejaskrawiony,ale to dlatego,że na mnie rozśmieszająco działa wieszczenie, że coś jest absolutnie niemożliwe.

Ad 7 – każde pieniądze, którymi bawi się rząd mają początek w naszych portfelach,lub też odwrotnie – każde pieniądze stracone przez rząd są wyciągane potem z naszych portfeli.


OK

Ustalmy, że życie pokarze?
Będzie wojna albo i nie?
Tak samo jak koniec dolara, Ameryki, giełdy.


OK

Masz rację.Podejdźmy do sprawy optymistycznie ,liczmy na to ,że wszystko skończy się dobrze i jeszcze zdołamy coś wygrać na tym bałaganie.


Subskrybuj zawartość