Polska nieznana

Jak mawiał Marszałek Piłsudski – Polska jest, jak obwarzanek.

Z tego obwarzanka już niewiele zostało.

Zapomniane, opuszczone, zdewastowane cerkwie.
Tak samo okradzione i zburzone synagogi i kierkuty.

Ale jeszcze są i trwają resztki dawnej Wielkiej Rzeczpospolitej z jej bogactwem, wielokulturowością, różnicami, regionalizmami.
Biedą i bogactwem.
Wielkością i cierpieniem.
Dumą.

I a teraz ścigającą się w głupocie polit-poprawnej, medialnej durnej gębie telewizyjnych panienek na zmianę z wykrzywioną, wredną gębą Prawdziwych Polaków.

Są jeszcze resztki ( Prus) Mazur i Warmii i ich starożytnych mieszkańców, którzy nie dali się wygnać do Reichu.
Tak samo Śląska i Ślązaków. Kaszub i Kaszubów.
Ukraińców, Łemków, żydów. Górali.
Białorusów i Litwinów, Lipków na Podlasiu.
Starowierów i Karaimów.

No i napływające nowe nacje.

Długi łykend przed nami.
Pojedziecie w Polskę.

Miejcie oczy szeroko otwarte.
Dokumentujcie. Kamerujcie.
Piszcie.

Odbudujmy dawną Rzeczpospolitą.

Już czas.
Już czas.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Igła

biorę centymetr ,szkiełko i oko ... Ruszam
Prezes , Traktor, Redaktor


Igła

W sobie też powinniśmy jej poszukać. Może nawet bardziej.
Najjaśniejszej.


Słuchaj Stary

A czy to się kłóci?
Co?


Igła

Oczywiście, że nie. Ale nie zawsze w parze idzie.


Panie Igło,

To se ne wrati…

dawniej KriSzu


Co panie Dymitrze?

Na pewno upowska i neoendecka hołota.
Te dwie, się nie wrócą.


Oby

choć ja takiej pewności nie mam

dawniej KriSzu


A ja wam powiem,

że se może vratit. I to w sensie komentarza Starego. Nie od razu, powoli, ale wróci.

Dodam tezę niepopularną, że pewien pozytywny wkład wnieśli w ten mój optymizm dwaj pocieszni kurduple.

Jeżeli Renata to czyta, to kicha. Będę się musiał tłumaczyć.


Wspominam z dzieciństwa

NELA
z obozu harcerskiego – pewnie to było czerwone harcerstwo, bo wczesne lata 50-te, kontakty z ludźmi w Stegnie Gdańskiej. Warunki były “bojowe”, wojskowe namioty, drewniane prycze, sienniki napełniane słomą u chłopa i pożyczane od tegoż chłopa żelazko na węgiel drzewny. Ten człowiek, dość stary jak na mój ogląd 13-latki mówił nam, jak bardzo oni tu czekali na Polaków, jacy są szczęśliwi, że mogą nam pomóc w urządzeniu się na obozie, bo przecież my jesteśmy polskimi dziećmi i gotowi są nam nieba przychylić. Tej maleńkiej, drewnianej chatki, ławeczki przed nią, tego żelazka i słów tego człowieka nigdy nie zapomnę. I kiedy pomyślę, jak ich – Kaszubów przez długie lata w Polsce traktowano, to… szkoda gadać.


Pani Nelu!

To mogła być propaganda na rzecz obcych. Bo w Groszowicach pod Opolem w roku chyba 1948 stary Alojz powiedział mojemu ojcu „Wiesz Jacek, nie na taką Polskę my czekali.” Ale to było między swoimi.

pozdrawiam


Drogi Igło!

Czemu uparcie nazwę narodu wybranego czy jego przedstawicieli pisze Pan małą literą?

Pozdrawiam


Igla nam się rozrzewinił

I z lekka pogania…Juz czas, Juz czas…
A przecież to jest, nie uciekło…

Merlotowi sie dostanie…bo szuka sobie gdzieś po udziach , którym bliższy solidny kawał socrealistycznej zabudowy przy Nowogrodzkaiej w Warszawie niż cerkiewki, regionalizmy i inne duperele, które Igle oczy mgiełką przysłaniają.
Taki duży, a taki , jak….dziecko. Znaczy Merlot, nie Igla. Chociaż, jak się zastanowić...?

Panowie, ja ze Starym patrzymy przez zamknięte oczy i mówimy Wam WSZYSTKO jest!
To, czego potrzeba – to trochę pieniędzy…
A i tak sporo odratowane, zabezpieczone, odremontowane…
Czas, czas…trzeba trochę czasu…

Pozdrawiam


Panie jerzy!

NELA
Mając te ówczesne 13 lat nie zastanawiałam się nad tym, czy Kaszub był z nadania…
Dopiero będąc osobą dorosłą, patrząc i czytając wydobyłam z dna pamięci tamtą ławeczkę przed malutką chałupką i to żelazko, którym raźnie machałam, aby węgielki się rozgrzały. I w mojej pamięci powstał obraz wyidealizowany?
To możliwe. Ale jakie ładne.
A może Kaszub był jednak prawdziwy?
Ja tam się nie przejmowałam porannym i wieczornym apelem, wciąganiem i opuszczaniem flagi – biało czerwonej – ani prasówką. Tęskniłam do mojej serdecznej koleżanki, z którą czytałyśmy poezje i miałyśmy własne życie w obłoczkach. Pisałam do niej list co drugi dzień i tak samo często listy dostawałam. A ona nie musiała jechać na taki piękny obóz, bo jechała z rodzicami do Sopotu.


Renato, zdaje się, że mi się upiekło.

Skąd to rozkoszna łagodność?
Albo się jest postrachem salonów albo nie.

Tu nie chodzi o materię. Materia jest, trochę jej zostało, tylko ducha trzeba co nieco reanimować, odratować, zabezbieczyć i odremontować.

Temu celowi nawet nasze przekomarzanki tutaj mogą się przysłużyć.


Panie Jerzy

Bo jestem uparty i mi się na czerwono nie podkreśla.


O rety!!!

NELA
Oczywiście Panie Jerzy!!!


Panie Nelly

Ja pamiętam taka chałupkę na Mazurach i prawdziwego Mazura, który mówił – jo.
Jako potwierdzenie i jako pytajnik.

Potem zapewne go wywalili jako krzyżaka i nie-Polaka, nie-katolika.


Igła

Nie podkreśla? A mi podkreśla! Pochwal ty się lepiej gdzie ty tego swojego Windowsa kupiłeś i przede wszystkim od kogo.

Bo radio dodawali gratis, tak?

Ps. Kilka razy w Grudziądzu byłem służbowo i nie mogłem się pozbyć tego “jo” To jest zaraźliwe “jo”


Nie podkreśla

Sam se kup.
Wiadomo gdzie żydki kupują i za ile.
Za nic kupują i jeszcze im trza dopłacić, a i dzieciaka mogą ukraść, na krew.


NELA Igło! Ja nie jestem

NELA
Igło! Ja nie jestem pan Nelly – tylko NELA – płci żeńskiej – nie da się ukryć.
I u mnie podkreśla na czerwono!


NELA!!

Znaczy Nelka?


NELA – może być!

NELA – może być!


Krzyż pański

Z tymi kobitami.
Wszędzie się wciskają i warunki stawiać chcą.
A kompot umie ugotować i rękaw u koszuli bez zaprasek, uprasować?
Aaa.. ?
Trudniejszych pytań w majówkę stawiać nie będę?


Potrafi, potrafi!

NELA
nawet pasztet z dziczyzny przeróżnej przyrządzić, zupę z pora ugotować i kompot też – nie z pora!


Igło

Ładnieś napisał. I słusznie. Ale czemu narody wymieniając, jeden jak społeczność religijną traktujesz, to za nic nie rozumiem.

Pozdr.


Panie Jacku!

Cieszę się, że znów się Pan pojawił. Miło.

Pozdrawiam


Drgi Igło!

igla

Ja pamiętam taka chałupkę na Mazurach i prawdziwego Mazura, który mówił – jo.
Jako potwierdzenie i jako pytajnik.

Potem zapewne go wywalili jako krzyżaka i nie-Polaka, nie-katolika.

Mazur, to jest mieszkaniec Mazowsza, a nie Prus. Rdzenną ludnością Warmii i Mazur są Prusowie, nie mylić z Prusakami.

Pozdrawiam


Jak zwykle ma pan racje

Panie Jerzy.
W latach 70tych wyjechali z Mazur Prusowie, niedobitki ukrywające od 600 lat na bagnach oraz czasowo tam przebywający mieszkańcy Mazowsza.

Czy oprócz dysortografi wybiórczej coś jeszcze panu dolega?


Subskrybuj zawartość