Blog?

Czy to jeszcze blog?
Nie, na pewno nie.
No to co to jest?

Kiedy ktoś piszę o sprawach poważnych – o życiu, o polityce, o religii, służbie zdrowia, sprawach zagranicznych, albo wojnie, alby wysyłaniu majtek do Chin.

I nie pisze tego ex-catedra, albo siedząc na kominie miejskiej elektrociepłowni, z szerokim polem widzenia, albo do ogólnopolskiej gazety, ani nawet, o zgrozo, żeby popitolić, tak aby skomentowała to medialna blondynka z TVN-24 albo pogodynka z TVP2.

Taki mądrala pisze to, siedząc na własnym balkonie, trzymając nogi w miednicy i zajadając twarożek ze szczypiorkiem albo popijając piwko.

Pisze to w myślach, obrazach, muzyce.

Nagle się zrywa i leci do kompa. Za nim leci jego własna kobita, której na dywanie zostawił bose ślady mokrych nóg i rozwalony twarożek.

I pisze, obrazuje albo gra. Często wszystko naraz.
Pisze lekko, niekiedy z humorem ale zawsze osobiście i z zacięciem. Od siebie i przez siebie.
I to od razu jest na ekranie, jeszcze małe poprawki, i już można to czytać.
I ludziska czytają, niektórzy komentują.

Pisze oczywiście na TXT, choć nie tylko.

Ale właśnie po to stworzyliśmy Tekstowisko i dla takich jak opisani wyżej.
Jeżeli zmanipulowanych i interesownych, to przez to, że nie z roli ani z soli ale z tego co ich boli.

Tu wielu tak pisze. Yayco i Lorenzo, Jarecczak i czasem ja sam albo RRK czy Nicpoń, Dymitr, Docent, Borsuk czy Komiko lub Bloxer, Xipototec, Mad, Gretchen, Magia…. Właściwie wszyscy nasi Autorzy tak piszą. A jak bąka walną albo drętwą deskę strugają, to są ignorowani lub obśmiani.
No jasne, niech się starają.

Tylko dziś sobie uświadomiłem, że to nie jest blogowanie.
To nie jest też publicystyka.

To nowa forma literacka jest, łącząca często w jednym wszystkie stare.
Felieton, recenzję, kabaret, humor i szyderę, wiedzę i podejrzenia, doświadczenia i
przypuszczenia, artykuł prasowy czy esej i co tam jeszcze?
To nowa formuła jest. Właśnie tekstowiskowa. Taką literaturę chcemy tu promować i wspierać. Udoskonalać.
Właśnie Copyright&All Rights Reserved na nią zakładam w imieniu redakcji TXT – Serga, Igły i Jarecczaka.

Tylko, jak ją nazwać?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Igło

tylko zetrzyj pan ten twarożek z podłogi ;-)

fajny text

“Jeśli masz prawdziwy dar, nie dawaj go, bo ludzie mogą tego nie docenić”
Lou Reed


blogoratura

tak to widzę.
a w ramach tworzenia mediów obywatelski, w chwili widzenia, za sprawą dofinansowania z np. fundacji batorego oraz z ministerstwa kultury widzę kwartalnik o wdziecznej nazwie “TXT na żywo, ale w studio”
i mówię zupełnie poważnie.

Human Bazooka


No właśnie

te dziennikarstwo obywatelskie to taka drewniana mowa jest.
Igła


Serga, Igły i Jarecczaka.

Ten ostatni to chyba ja.
Igiełko, przeca ja mam wziąć urlop i mam bloga obłożonego sankcjami, czyli dopisywanie mnie do Ciebie i Serga jest lekkim nadużyciem.

Ale masz rację, że to jest nowa forma przekazywania siebie, nie zawsze literacka, nie zawsze sensowna i szczera, ale w swych najlepszych momentach jest naprawdę zajmująca. Czy się przebije szerzej? Miejmy nadzieję, że tak.


Jarecczak

jak masz urlop, to chyba prywatnie z Madery kablujesz?
Albo Karaibów?
Igła


Igła

Jestem na etapie wyjaśniania wątpliwości.
Na wszelki wypadek czyszczę broń.
A kabluję z mojej prywatnej beczki.


Igło,

To jest oczywiście jakiś rodzaj literatury, ale spróbuj poczytać te wspisy bez komentów poniżej.
Większość z nich przygasa i w najlepszym razie robi za miniaturki-wprawki stylistyczne. A rozkwita dopiero i tylko, gdy zaczyna się rozmowa.

Co ciekawsze, nigdy nie wiemy w którym kierunku się całość potoczy, czy nie zawróci po drodze, lub jak przyroda, pączkować nie postanowi.

merlot


Panie Merlocie

Kiedy te komenty przyprawą są.
Często lepszą niż sam tekst.
Często gorszą albo zupełnie pozbawionym sensu bełkotem.
Ale nie na Txt.
Igła


Dubel. Niechcący.


No tak

no to obaj ześmy puknęli dubleta.
Igła


Panie Merlocie

Kiedy nie da się tak, że w necie i w TXT same magistry i profesory pisać będą, grzecznie & uczenie.
Znajda sie i nawiedzeni, i dziwacy, i kaznodzieje, i chamy takie jak ja ordynarne.
Zdarzą się i obrazy, i dąsy, i lansy a nawet zwykli popaprańcy i głupcy..

Trza jednak głównego nurtu się trzymać i go wyczuwać.
Igła


Co do nazewnictwa

to zamiast trochę napuszonej (i wyświechtanej w mediach) literatury proponuję diablogi. Już raz się z czymś takim na TXT wychylałem.

Diablog – od dialogu niezależnych blogerów. Zawsze dialog, a nie mordobicie w odróżnieniu od tych co Ty Igło wiesz, a ja rozumiem.

Boję się tylko, że koleżeństwo kościelno-progresywne mi ten pomysł utrąci, bo im się diablog z Szatanem natychmiast skojarzy.

Ech…

merlot


Biedny Pan, Panie Merlocie,

taki ciągle w lęku żyjący…

Ale patrz Pan, mnie się skojarzyło akurat z diatrybą, co jakby całkiem, obok Pańskiej, szłoby intencji


Non ho paura, Panie Yayco,

powiedzmy raczej, że przewiduję problemy.

Czyżbyś Pan zabrał głos w ramach akcji “Uderz w stół”?

Zamiast całym swym autorytem mój pomysł poprzeć, szczególnie, że nam się intencje zgadzają?

merlot


Nie poprę,

bo bardzom dzisiaj marudny. I mi się to słowo nie podoba.

Sztuczne bardzo, choć przyznam – dotyka istoty rzeczy.


Co do marudności,

to się Panu, Panie Yayco nie dziwię.
Mnie też sytuacja w kierownictwie nie usposabia.
A jak nam zamkną budę po złości?

merlot


Panie Merlocie

Weź nie panikuj.
Czy ja muszę się użerać ze wszystkim?

Ja słowa szukam.
Igła


Pocieszyłeś mnie Igło

co nieco

merlot


Panie igło,

ja do wymyślania slow nie mam talentu, ale co do idei to mi chodzi koło resztek po rozumie myśl taka, że to są jednak felietony, tylko że społecznie współtworzone przez komentatorów.

Jakiś czas temu złapałem się na myśli, że my uprawiamy tutaj literaturę społeczną, ale w ścisłym znaczeniu tego słowa – bo wspóltworząc ją, poprzez dialogi, dygresje, transgresje, konotacje, denotacje i inne odjazdy.

Ale w pełni się z Panem zgadzam, że blogów to toto raczej nie przypomina.


Panie Merlocie,

moja marudność całkiem jest odrębnej natury, co zresztą widać, bo co i raz coś publikuję od kilku dni.


A p.Yayco

w panikę mnie wprowadza.
Znowu się zgadza.
Pewnie od tyłu zachodzi, żeby obuszkiem przyłożyć?
Igła


Igło

słowo się znajdzie i stanie się...


Nie bój się Pan,

już ja Panu (w innej sprawie) prywatną posłałem wiadomość. Tak Panu w pięty pójdzie, że się Pan odchwycisz.


Mam pomysł

na nazwę nieformalną, skromną i nie sugerującą, że autor jest pewniakiem do najbliższej nagrody Nobla.

Blotka.

Od blog i notka.

Przykład recenzji w mainstreamie:

“Przeczytajcie sobie państwo ostatnią blotkę Pana Lorenzo na Tekstowisku (tu URL). Czy którykolwiek z naszych felietonistów i komentatorów umiałby w tych kilku wierszach zmieścić tyle treści? Może by i umiał, ale umarłby z głodu, bo by mu wierszówki zabrakło. Dla dopełnienia obrazu, przyblotki Pana Yayco, Panny Gretchen i niejakiego Igły świeciły w blotce Lorenzo własnym, pierwotnym blaskiem”

Igor Janke, Rzeczpospolita, 1.04.2008


Panie Merlocie

Dokazujesz, poczekaj jeszcze cię dopadnę.
Igła


Igło,

Tu się właśnie mylisz. Ja całkiem poważnie.
Blotka ma same zalety jako nazwa tej formy literackiej o której mówimy.

Pan Yayco miał rację, kręcąc nosem na diabloga. Wydumane i przemądrzałe.

A blotka, przy odpowiedniej promocji mogłaby szybko zaistnieć.

merlot


Szukajmy

dalej.
Igła


Hm,

moje teksty mają nazwę już od dawna,
,,smęty” to są w sumie.
Czasem takie tam smęty nawet.

Albo żarliwe manifesty o niczym głęboko nihilistyczne czasem:)

A ,,diablog” ładny, nawet jak pretensjonalny nieco, to mi jako grafomanowi pretensjonalność bynajmniej nie przeszkadza.
Choć pewnie tyż nie pomaga.

A tak poza tym, to się jednak z panem Igłą drogim nie zgodzę, to znaczy rozumiem (chyba) o co mu chodzi, ale nie powiedziałbym, że wszyscy tu tak piszą, nie wymieniłbym też wszystkich tych autorów, co pan igła wymienił.

Ja w ogóle np. wczoraj miałem odczucie (o czym nawet jednemu autorowi miałem napisać), że napisał klasyczny tekst salonowy (chodzi oczywiście o salon 24).
i bynajmniej nie miał to być komplement.

Ale nieważne, moje smęty muszą być przecież i z doza frustracji, i zgorzknienia, i złośliwie nieudolnego humoru.
A no i przydłughie lekko, więc już kończę.

pzdr


diablog?

o to na pewno częstym gościem byłby na nim Poldek(egzorcysta) ;-)

“Jeśli masz prawdziwy dar, nie dawaj go, bo ludzie mogą tego nie docenić”
Lou Reed


Blag...

...od blagi i blagiera też by pasował...

Chyba ostatnio rzadko zaglądam do TXT, co się okazało, gdy ze zdumieniem wdepnąłem w S24, gdzie trafiłem na Jacka Jareckiego zupełnie dla mnie niejasne zapiski, z których domyślam się mozolnie jakiegoś konfliktu w TXT. To bardzo okrężna droga, z której dla mnie dalej nic nie wynika!

Może Szanowny Igieł napisze otwartym tekstem o co chodzi???

Idzie wiosna, kupa roboty w ogrodzie i zagrodzie, więc dobrze zrobi zupełne odstawienie zajęć bezproduktywnych bezpośrenio, takich jak właśnie blagowanie. Moja Naj będzie zachwycona…


Igła

blogtalk (blogtok) ???

Prezes , Traktor, Redaktor


Panie Maxie,

nie podoba mi się, bo kojarzy podwójnie kiepsko:

raz ze słowotokiem,
a dwa z jednym radiem, co go nie lubię.

Trzeba dalej szukać, obawiam się.


Blogostyka!

A najwyższa ekstaza jaka towarzyszy zrealizowanej pasji twórczej, i najwyższa satysfakcja to blogostan!
Mam tak czasem!

tarantula


blogostan- dobre:)

Prezes , Traktor, Redaktor


Maks & Tarantula

Hmm..
Myśleć, myśleć..
Igła


Subskrybuj zawartość