Moje Miasto'44 [2]


 

Wracam z pracy do domu, pod wmurowaną Tablicą leży spory wieniec, z biało-czerwoną wstążką.

Już dzisiaj.

Jutro będzie ich więcej, znacznie więcej.

Dołączą światełka.

Pod bramą zaroi się od ludzi.

Moja kapliczka, po drugiej stronie tej samej bramy, której zawsze towarzyszy światło, rozświetli się jeszcze mocniej.

Na placowych ławeczkach usiądą ludzie. Czekając.

Potem wstaną, i stać tak będą w ciszy. Zupełnie jak rok temu, dwa lata temu…

Ja, tym razem, będę na Mokotowie.

Warszawskie dzieci.

Te dawne

Te współczesne, z Mokotowa.

Pamiętam o tym, kiedy mijam te tablice

...

W imię pamięci, dla tych ludzi – cześć

...

Za ich trud i głód, szacunek do stóp

...

Czarne dymy pożarów, zasłoniły słońce

...

Dziś oddajemy hołd, kawałkiem tym

i

pamiętamy 63 dni chwały

z pozdrowieniem

mówił Juras – dziecko Warszawy

...

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Tablice jak kapliczki? :)

Już niedługo.
Deweloperom zaczną przeszkadzać, Dodom różnym i potomkom tych, którzy czyścili ruiny z dóbr rozmaitych.


Igło

Nie.

Bo są miejsca, w które deweloperzy, Dody i potomkowie nie mają wstępu.

I już.


Subskrybuj zawartość