Enjoy czyli Święto Lasu

Mam taką przypadłość, że nie znoszę pewnych rzeczy, że staram się mówić wprost.

Przedostatni tekst był po bandzie jadący, użyłam słów ostrych, już pisząc myślałam, czy nie jadę przy bandzie, prawda.
Czytałam ten tekst wiele razy, żeby nie odejść od tego, co chciałam napisać, żeby samą siebie zrozumieć głębiej, i głębiej.

Ostatecznie się okazało, po tak zwanym czasie, że to ja jestem źródłem wszelkiego zła.

Merlot i Griszeq prywatnie napisali do mnie, ale nie będę cytować, żeby Panów nie zawstydzać. Po jaką cholerę miałabym to robić?

Tekst był ostry, ale nie ujawniał nic w zasadzie, o co ten i owen miał do mnie pretensje. Chciałam, żeby niegdyś ważni dla mnie ludzie i tacy, których spotkałam, poznali mój punkt widzenia. Pierwsi to może i coś zrozumieli, drudzy nijak. No, tak bywa.

W tym układzie planetarnym wszystko jest możliwe, i zdarzyć się może.

Przyjęłam wszelkie rady, wszelkie dobre słowa, ataki, spamy.

Tylko, że niektórzy nie potrafią. No nie potrafią. Odpuścić.

Muszą jątrzyć, węszyć, szukać słabych punktów, albo ważnych dla mnie relacji. Wszystko już było, w odsłonie pierwszej.

Dzisiaj chcę zadać pytanie, proste dość, i prostej odpowiedzi wymagające:

na jakiej podstawie (tylko bez sztuczek dziecinnych, proszę) ktokolwiek w poste-restante.pl uznał, że udostępniłam nieswój login i hasło Magii?

To takie banalne sprawdzić kto, i na jaki czas, się logował. Nawet ja umiem. Spokojnie, nie u państwa. Tak się składa, że trochę wiem. Ot, przykrość.

Jeśli coś Gretchen zarzucacie, jeśli mnie oczerniacie, robicie ze mnie łobuza i włamywacza, jeśli próbujecie, oczywiście po cichu, sprzedać mój wyimaginowany wizerunek nielojalnej i kłamliwej Gretchen, to miejcie do cholery odrobinę odwagi, żeby to powiedzieć wprost.

Ogłaszam święto lasu – blog zamknięty dla Was, na ten jeden raz, jest otwarty. Zapraszam.

Zapraszam z sieciowymi dowodami. Pokażcie, jak bardzo Gretchen kłamie.

Jeśli piszecie, że Gretchen wpuściła na poste restante Magię, to proszę o argumenty. Nie takie, że się coś komuś przyśniło, albo przypuszcza. Dowody. Logi. Cokolwiek.

Nie udostępniłam nikomu cudzego loginu i hasła. Nikomu.

Uczciwie mówiąc jestem wdzięczna za wiedzę, której oczywiście nie miałam mieć, ale z tego co sama przeczytałam Magia się wszystkiego nie dowiedziała, bo ja nie lubię (nawet pośrednio i nie z własnej woli) wbijać komuś noża. Zataiłam przed Nią parę rzeczy (tak zostanie Magia).

Chyba Wam się pomieszało, coś z czymś. Nie nakładajcie własnych kryteriów na mnie. Ja, to nie Wy. Wy, to nie ja.

Zajmijcie się sobą, własnym zabunkrowaniem. Nic mi do tego.

O jedno się zwracam: przestańcie grzebać w bombie, bo jesteście bardzo blisko zapalnika.

Nie przekraczajcie kolejnych granic. Wszak, chcecie być tylko klubem, kulturalnej wymiany zdań. Czy ja wam przeszkadzam?

Piszcie, mówicie do siebie wzajemnie.

Trzymajcie się od Gretchen z daleka.

Chyba, że macie dowody na moją niegodziwość, łajdactwo, zakłamanie. Wtedy, ujawnijcie je bez wahania.

Krecia robótka, nie przystoi tak znamienitemu towarzystwu.

Nie zgadzam się, żeby ktokolwiek wkraczał w moje osobiste relacje. Precz.

To chyba tyle.

Głos jest po waszej stronie.

Macie coś do powiedzenia, konkretnie i bez dzielenia włosa na ćwiartki, ósemki, szesnastki?

Macie odwagę publicznie wystąpić, bez ukrywania się?

I prosto w oczy (niechby wirtualne) powiedzieć mi:

Gretchen, oszukałaś człowieka, wykorzystałaś Jego zaufanie udostępniając Jego login, a także hasło, do własnych brzydkich celów

Jak już mówiłam, zapraszam. Powtarzać się nie ma po co.

Macie swoje pięć minut na moim blogu.

Enjoy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

30 sekund

Nie mam nic przeciwko ujawnieniu mojej korespondencji do Ciebie.

Była dość lakoniczna.

Dziękuję za otwarcie furtki na pięć minut. Wykorzystałem pół.
Resztę zagospodaruj sobie sama, wg. uznania.


Gretchen

To jakieś nieporozumienie.

Ja nigdy czegoś takiego nikomu nie sugerowałem, bo z dostępnych mi informacji nic takiego nie wynika.

Sprawa jak dla mnie zakończyła się 13 maja moim ostatnim wpisem na ten temat u Grzesia: http://tekstowisko.com/tecumseh/59450.html
a wcześniej tu: http://tekstowisko.com/jacekka/59445.html

I zakończona jest w dalszym ciągu


re: Enjoy czyli Święto Lasu

co to jest “poste-restante.pl “?


Wielce Szanowny Panie Merlocie

Korespondencja lakoniczna tylko, prawda, trochę jakaś taka nieadekwatna w zaistniałej sytuacji.

Korzystając z okazji powiem to wprost: bardzo się na Panu zawiodłam.

Tak bywa. Trudno, jak to się mówi.


+ 10 sekund

Całkiem adekwatna.

Gotowość rozmowy, z dodanym czynnikiem kojącym, uśmierzającym wściekłość.
Ale zdaje się, że mi się już plasterki skończyły.


Wielce Szanowny Panie JackuKa

Otóż żadne to jest nieporozumienie.

Kłamstwo nie jest nieporozumieniem.

Nie wiem kto i po co kłamie, nie wiem. Kłamstwo jednak jest.

Z dostępnych Panu informacji nic takiego nie wynika? No proszę.
Nie wynika, bo wynikać nie może.

Dla Pana sprawa się zakończyła, a dla mnie jak widać trwa i to dość nawet konkretnie trwa.

Fajnie ktoś się bawi, elegancko i na poziomie. Jak to w kulturalnym i grzecznym towarzystwie.

Jedno na scenie, drugie za kulisami. Zmieniają się sceny i kulisy, ale bagienko wciąż to samo.

Obrzydliwe.


Nicku

Portal to jest. Tajny, zabunkrowany, wyłącznie dla starannie wyselekcjonowanych uczestników, zapewniających wysoki poziom i kulturę rozmowy.

No.


!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Gretchen

Portal to jest. Tajny, zabunkrowany, wyłącznie dla starannie wyselekcjonowanych uczestników, zapewniających wysoki poziom i kulturę rozmowy.
No.

Domagam się dostępu do kultury wysokiej! Domagam się dostępu do portalu! Płacę abonament i wymagam!


Panie Referencie

Pan to sobie, że tak powiem może ...
Pan nie zna procedur, i proszę wybaczyć śmiałość, ale nie wiem czy Referat by przeszedł, w wyniku poddania się im.
Zwłaszcza po zakreśleniu tylu wykrzykników.

Nie Pan zresztą, prawda, procedurę uruchamia. Czynią to inni światli, kulturalni i wyselekcjonowani.

Trudno mi to powiedzieć, ale w związku z powyższym, należy uznać jak na wstępie.

Przykro mi Panie Referencie, bardzo mi przykro, że to ja musiałam Panu powiedzieć.

Ale może… może… Ktoś tam gdzieś wysoko, w swojej kryjówce zagrzebany, potraktuje Pański komentarz jak oficjalne podanie, prawda…


-->Gretchen

Może w takim razie się zmienię. Zacznę wyrażać czystą polszczyzną, nie będę używał słów publicznie uznawanych za obraźliwe, zachwycę się wierszem Tuwima, podrę karnet na “żyletę” na Łazienkowskiej, zdejmę serdak bacy, zagniotę kruche na tartę tatin, będę się serdecznie serdeczniejąco witał i żegnał. Czy wówczas, czy jako “taki” przejdę selekcję?


cd.

Słów powszechnie używanych za obraźliwe mogę ewentualnie nie używać, prawda. Dodam, że gotów jestem również czesać się z przedziałkiem “na bok”. nie tylko na mszę, ale i w ciągu tygodnia.


Panie Referencie

Próbować trzeba, no jak najbardziej, a nawet się powinno, chyba.

Nie wiem czy będą to zmiany wystarczające dla spełnienia wyśrubowanych kryteriów.
Pojęcia nie mam. Proszę jednak pracować nad sobą, starać się, nie ustawać.

Potrzebne by było jeszcze (podpowiadam, proszę docenić) wzniecenie (?) w sobie miłości, do prawda przewodnika i poniekąd guru.

Trzymam kciuki za Pana.

Na marginesie dodam, że tak tu siedzę i czekam, z krótką przerwą na sen, na jakiegoś Wyselekcjonowanego, który znajdzie w sobie moc i udowodni moją podłość. No tak se czekam, oj przepraszam sobie. Sobie czekam.

Na chwilę obecną stan jest taki, że dowiedziałam się o nieporozumieniu, i że ktoś z Wyselekcjonowanych kłamie. Nieźle to wygląda.


“Portal to jest. Tajny,

“Portal to jest. Tajny, zabunkrowany, wyłącznie dla starannie wyselekcjonowanych uczestników, zapewniających wysoki poziom i kulturę rozmowy.”

Czy na wejściu wyselekcjonowany dostaje kielnię i fartuszek?


Nicku

A czy ja wyglądam na wyselekcjonowanego, żebym mogła odpowiedzieć na Twoje pytanie?

Ja się podszyłam i włamałam za co w ogniu piekielnym smażyć się będę wieczność całą.

:)


-->Gretchen

Skoro nie jestem wystarczający to niech, prawda, kurwa jego mać, wypierdalają. Nie, to nie, mam ich w dupie.

Ale do rzeczy. Po mojemu to wy jesteście siebie warci, prawda, choć nie ukrywam, że zupełnie nie wiem o co chodzi. Ale właśnie dlatego, że nie wiem o co chodzi, a nawet dzięki temu bożemu darowi, który mnie w tej sprawie spotkał, mogę z powodzeniem wypowiedzieć się o istocie całego tego, co tutaj się wyrabia ono. I proszę mi nie mówić, że nie mam racji, bo, prawda, jak mówi mój poniekąd kierownik: “nieważne co jest, ważne jak jest odbierane”. Swoją drogą – mój kierownik jest kretynem.

Bawcie się dzieci, lecę,

referent


@nick [i]Czy na wejściu

@nick
[i]Czy na wejściu wyselekcjonowany dostaje kielnię i fartuszek?[/i]
Tak. I dwie małpki na rozruch.

@refBul
Czekać, pokornie czapkę mnąc w dłoniach, głosem podniesionym się nie narzucając. Pluć tylko do spluwaczki.


@refBul Czy istnieje

@refBul
Czy istnieje kierownik niekretyn?


-->czujduch

czujduch

@refBul
Czy istnieje kierownik niekretyn?

Żadkość. Ze znanych mi osub mogę wymienić tylko siebie.


Panie Referencie

A właśnie, że powiem stawając okoniem, że nie ma Pan prawda racji.
Powiedziałam.

Z resztą, nie będę polemizować.

Wysokich lotów :)


Czy...

nick lub imię

Czy na wejściu wyselekcjonowany dostaje kielnię i fartuszek?

A takze rower, pompke, cyklistowke i tales, zeby nie podwiewalo w czasie jazdy.


Że co? :D

Gretchen, przeczytałam i oczom własnym nie wierzę.
To tym się zajmuje Kulturalna Elita Blogosfery? No, no, kto by pomyślał.
(ROTFL)

Gretchen, rozważ propozycję Referenta.
Popatrz, Ty się denerwujesz, przejmujesz a ta Banda (hi, hi, Kochana Banda – copyrajty Członka Klubu, Merlota) ma tylko kolejny temat do przesypywania piasku z pustego w próżne i wymachiwania łopatkami w swojej podziemnej piaskownicy.

Żebyś tu pękła niczego nie nauczysz tych, pożal się Boże, chłopaczków, których kolejny raz złapałaś z opadniętymi majciorami.

Tu się można tylko obśmiać, jako czynię.
I do tego samego zachęcam.

Pozdrawiam.

p.s. Ja nic nie chcę wiedzieć. Co ja jestem? Pojemnik na odpady Kultury Wysokiej? A w życiu.


No jak to co, Magia? :)

Tym razem to już idzie mi o rzecz banalną i konkretną do bólu.

Ktoś powiedział, że udostępniłam Tobie (tak, tak Tobie nie odwracaj głowy) login i hasło, którego użyłam. Ktoś to powiedział właścicielowi owego loginu i hasła.

To ja tylko grzecznie proszę o jakieś konkrety w tej sprawie. Najmniejsze dowody.

Bo tak sobie trzaskać jęzorem to każdy może.

Wcale się nie denerwuję, wręcz przeciwnie – jestem spokojna jak… no nie wiem jak, co :)

Tyle w biegu pracowym .


Panie Referencie,

ja to nie mam nawet co marzyć, bo jeśli istnieje tam index chamorum, to pewnikiem zajmuję na nim eksponowane miejsce.
Ale Pan szansę miał i, demaskując się w emocjach karnetem na żylecie i ordynarnym słownictwem, wszystko Pan zepsuł.
Gdyby nie to, to pewnie użyczyłby mi Pan czasami nicka z loginem i miałbym okazję dowartościowania się w wytwornym towarzystwie, dzieląc się tajemnicą mojego wyjątkowego Creme Brulee…

mimo żalu, pozdrawiam serdecznie

Ps.
A mój kierownik jest pracowity. kompetentny, inteligentny, energiczny, inspirujący, sprawiedliwy, pełen ciepła i poczucia humoru.

Jest miłą, przystojną, elegancką i bystrą osobą o imponującej wiedzy, kolosalnym doświadczeniu, dużej inwencji, doskonałej organizacji, nienagannych manierach, wielkiej kulturze i wyśmienitym smaku…


Panie Yasso

Ze smutkiem muszę stwierdzić że Pan Referent to egoista:)


Pani Agawo

Może nawet w wersji platinum ?


Versja platinum

Z muzyką Prokofiewa. Idealna.


Pani Agawo

Idealna.

Zgadzamy się, to mnie cieszy.

:)


Pani Gretchen

Ale gdybym to ja dostała taki piękny plasterek z serduszkiem to….


Pani Agawo

To co? – zaciekawiła mnie Pani :)


Pani Gretchen

Porozmawiałabym. Lubię artystów. Delikatna sugestia dialogu..


Pani Agawo

Ależ ja rozmawiałam, niemal codziennie od miesięcy, z Panem Merlot.

I jakby to powiedzieć...

Plasterki, nawet ładne, pewnych rzeczy nie załatwią, nie cofną, i te takie tam.

O tym była (między innymi) Granica.

Dzisiaj czekałam na jakieś sensowne słowo, od kłamczucha. Tylko czy można oczekiwać czegokolwiek sensownego od kłamczucha?

Jeszcze chwilę poczekam, a potem wątek przejdzie do archiwum, nada mu się odpowiedni numer katalogowy i już.


Przykro mi Gretchen…

ale naprawdę nie masz na co czekać, jeżeli masz na myśli mnie.
Jest mi również przykro, że czujesz się zraniona i oszukana.

Tylko że, w odróżnieniu od kilku przypadków z przeszłości, nie jestem Ci w stanie tym razem ofiarować pomocy. A i limit czasu mi się wyczerpuje…

A ogólnie, to mam niejasne przeczucie, że temat jest wąskospecjalistyczny i ogół koleżeństwa może być już mocno znudzony.

Chociaż nie, dam Ci jedną radę.
Przypomnij sobie Drugą. I przestań się mazgaić.
Poradzisz sobie.


Panie Merlot

Nie mam na myśli Pana. Chociaż czy ja mogę to wiedzieć z całą pewnością?

Nie oczekuję pomocy, bo też jej nie potrzebuję. Jak potrzebuję, to mówię.

To jest mój blog, i piszę w nim o tym, co dla mnie istotne. Nikt nie musi przecież tego czytać. Moje teksty zawsze były wąskospecjalistyczne, taka już natura tego bloga.

Panu się wydaje, że ja się mazgaję, naprawdę się Panu wydaje. Już się przyzwyczaiłam, że jedno się pisze, a drugie jest czytane. Męczące to dość, ale właściwie to każdy sam dokonuje wyboru.

Zabawne to jest, że przyszedł Pan tutaj powiedzieć jak Mu przykro, że ja się czuję oszukana i zraniona.
To tak jakby Pan zdzielił kogoś kijem, a potem wyrażał ubolewanie, że ma złamaną nogę.

No niby można, ale po co?


-->Merlot

Nie pozwolę się jednak zbyć! Żądam dostępu ludności cywilnej do zasobów kultury wyższej i zapisów “księgi”, która tam, prawda, na pewno powstaje. Nowy Testament już mi się opatrzył, a Starego w ogóle nie ruszam, wobec słusznych protestów Fundacji Helsińskiej. Pełno tam scen okrutnych i homofobicznych. Proszę natychmiast udostępnić protokoły i przesłać mi biuletyn (jeśli sporządzacie)! A co będzie, jeśli pogubicie hasła! Tyle dobra się zesra (pardą). Oczekuję oficjalnego stanowiska loży vel kanapy.

I proszę nie zadzierać nosa, bo mnie to po prosty tak wk… uuuuuuuu! Nieładnie.


-> referent

Pan jest niemożliwy.
A jak mają np. gaz pieprzowy, dla obrony lub podobnie?
Ja bym nie ryzykował.


Panie Referencie,

dziękuję za zaangażowaną postawę i dążenie do podnoszenia poprzeczki własnej oraz okolicznej. Chciałbym jednak zwrócić pańską uwagę na niestosowność wysuwania żądań o charakterze ogólnospołocznym w obliczu rozgrywającego się konfliktu natury stricte dzielnicowej, a mianowicie ochockiej. I to ograniczonego do Starej Ochoty.

Proszę o wystąpienie z petycją oficjalną. Zasugeruję tylko, że posłużenie się w tym celu Panem Yassą, będzie rozsądnym posunięciem z pańskiej strony.

W imieniu loży się nie wypowiadam, może ktoś inny zechce w tym charakterze Panu odpowiedzieć. A może nie.

Kończąc, zasyłam pozdrowienia dla Pani Referentowej i nie pytam wcale o klamkę…


Panie Referencie

Trochę, że tak prawda ujmę to nieudolnie, godności osobistej!

Tam są odpowiedzialni za słowa ludzie, którzy zwyczajnie chcą sobie poniekąd pisać, a nie użerać się z Referatem. Jeszcze tam Referatu brakuje, z jego (tego Referatu) brakiem osobistej kultury i ogólnej ogłady. Czy tam jakoś odwrotnie.

A Pan wyjeżdża z czymś takim .

Znaczy, nie powiem, że domaganie się jest niesłuszne. Nie mieć dostępu do Takiej Kultury, to żal i strata jest. “Tyle dobra się zesra (pardą)” to Pańskie są słowa, które we mnie ten żal wzbudziły głęboki i szczery.

W związku z tym, nie pozostaje mi nic innego, jak spełnić społeczne oczekiwania i zacząć się mazgaić.

Trudno. Wszystko dla ludzi.


Panno Gretchen,

przez te głupkowate żarty z panem Referentem (sprowokował mnie) wyczerpałem swój pięciominutowy limit.

Oddalam się więc, życząc dobrej nocy.

Do rana się zrośnie.

Ta noga.


-->MegaBit

Niech sobie nie myślą, że jestem “referentem na telefon”. Składam propozycję i oczekuję dialogu z reprezentacyjną częścią kanapy. Powiem wprost, jest inwestor, ale muszę mieć pewność, że kultura jest na pewno wysoka. Papiery na stół!


-->Yassa

samozwańczy oficjalny przedstawiciel kanapy

dziękuję za zaangażowaną postawę i dążenie do podnoszenia poprzeczki własnej oraz okolicznej. Chciałbym jednak zwrócić pańską uwagę na niestosowność wysuwania żądań o charakterze ogólnospołocznym w obliczu rozgrywającego się konfliktu natury stricte dzielnicowej, a mianowicie ochockiej. I to ograniczonego do Starej Ochoty.

Proszę o wystąpienie z petycją oficjalną. Zasugeruję tylko, że posłużenie się w tym celu Panem Yassą, będzie rozsądnym posunięciem z pańskiej strony.

W imieniu loży się nie wypowiadam, może ktoś inny zechce w tym charakterze Panu odpowiedzieć. A może nie.

Kończąc, zasyłam pozdrowienia dla Pani Referentowej i nie pytam wcale o klamkę…

Panie Yasso! Proszę bardzo uprzejmie o przybycie, z łaski swojej ze znaczkiem skarbowym, za który Panu oddam pod koniec miesiąca. Będę dyktował...


Panno Gretchen,

merlot.

przez te głupkowate żarty z panem Referentem (sprowokował mnie) wyczerpałem swój pięciominutowy limit.
Oddalam się więc, życząc dobrej nocy.
Do rana się zrośnie.
Ta noga.

Czeba wzionć dwie deszczółki i prześcieradło. Deszczółkami obłożyć nogę, prześcieradło podrzeć na pasy i obwiązać nogę po zewnętrznej stronie deszczółek. Noga zrośnie się po około 2 tygodniach. No, chyba że jest Pani starą panną, to wówczas ze względu na wiek może się przedłużyć do czterech (pardą).

Idę od was, nie potraficie się bawić w doktora. Nogi od razu łamiecie, plastry kleicie, amatorszczyzna…


To jest najlepszy nick wszechczasów

Samozwańczy oficjalny przedstawiciel .

Gratulacje Panie Merlot!

Po chwilowym wybuchu rozbawienia, znowu muszę pochylić się współczująco nad Pańskim niezrozumieniem.

Jaki konflikt o naturze dzielnicowej ? Aż się boję zapytać, ale przemogę ten strach w sobie: przeczytał Pan tekst?

Co prawda, przebąkuję coś do Pana w odpowiedzi , ale ten tekst to jest… no jakby to ująć... coś jak publiczne zapytanie.

Naprawdę Pan nie chwyta, że Pańscy koledzy ze znamienitego portalu, rozpowszechniają na mój temat podłą nieprawdę licząc, że się nie dowiem?

Że pytam o konkretne rzeczy, a nie dywaguję sobie o istocie wszechrzeczy?

Chyba zapytam Maszynę, czy mogę być samozwańczym oficjalnym przedstawicielem txt…

Nawet piosenki na tę okoliczność nie ma, a szkoda.


Panie Referencie,

pora sprzyja szczerości, wiec napisze tylko, że nie dawniej niż wczoraj yassowa stwierdziła autorytatywnie, że do porządnego towarzystwa to ja się zupełnie nie nadaję.
Było to w Podkowie Leśnej, gdy usiłowałem zademonstrować jak przyrządza się prawdziwy Cremme Brulle na grilu…dobrze chociaż, że pies gospodarzy mnie polubił i nie reagował na ich niehumanitarne komendy.
Kupa kasy, za jego policyjną tresurę, poszło się iskać...

Na Ochocie, zwłaszcza tej starej, też mnie nie lubią, bo ja z Mokotowa. Też starego. A Mokotów z Ochotą od wieków skonfliktowany. Zdaje się od Zygmunta Wazy…

No i jeszcze te koszta. Taki znaczek to pewnie tani nie jest?
Przykro mi…trzeba być realistą.

Dobranoc


Koniec

Wynik meczu: 1: yaya, dla mnie.

Administrator portalu poste-restante.pl, JacekKa napisał, niejako w odpowiedzi na moje pytanie: “z dostępnych mi informacji nic takiego nie wynika.”
Czyli nie wynika, że udostępniłam ten pieprzony login komukolwiek.

Napisał to dość wcześnie i to mogło zamknąć rozmowę, ale rozmowa się nie pojawiła więc co tu zamykać. Nikt też nie zwrócił na to uwagi. Tematy zastępcze są atrakcyjniejsze.

Przewaliło się tutaj dzisiaj mnóstwo osób.

I nic.

Jedno merytoryczne zdanie.

Żałość.

Drzwi są ponownie zamknięte.


Z dyskusją tu nie chcę mieć nic wspólnego,

ale, Gretchen, jednego nie mogę przemilczeć

Gretchen

Administrator portalu poste-restante.pl, JacekKa

Tylko nie administrator!!!

:D


Mido

A kto?


A po co stosowac jakieś okreslenia...

My sobie przeciez po imieniu/nicku mówimy :P
Ale administrator to prawie obelga :)


Mido

To tak jak my (...)

Administrator, to ktoś, kto ma dostęp do funkcji portalu, do których nie ma dostępu ktokolwiek inny, to osoba o szczególnych uprawnieniach.

Ty chyba nie wierzysz, że może istnieć portal bez administracji (administratora)?

Obelga?


Hmmm, w pewnym konkretnym sensie

nie tylko moze, ale musi.
Taka specyfika portalu.
Rzakłabym, iż nie administrator, a raczej spec od strony technicznej. Nie dowodzi, a pomaga.
Po ostatnich aferach… owszem, obelga… :)


Mido

Specyfika portalu?

Powiem Ci z własnego adminowego doświadczenia. Wszędzie gdzie są regulaminy i zasady, jest ktoś, kogo zadaniem jest czuwać nad tych zasad przestrzeganiem. Taka rola. Ani dobra, ani zła.

Niekiedy admin jest również specem od strony technicznej. W moim adminowaniu jest tak, że nie zajmuję się stroną techniczną wcale.

Może mam ograniczoną wiedzę, ale nie znam portalu społecznościowego bez administracji. To zawsze jest czyjeś miejsce. Na ustalonych przez kogoś zasadach, które przyjmujesz, albo nie.

Jak tak dalej pójdzie, to już użycie nicka będzie obelgą. Trzymajmy proporcje.

Co do afer… Nie ja zaczęłam. Milczeć nie umiem. Taka karma.


Zacząć należy od tego,

Że nie ma adminów, bo nie ma zasad i regulaminów.
A jeśli się upieramy, że admin musi być, to w takim razie myślę, że każdego z człownków trzeba by tym mianem obdarzyć. Ale mogą się obrazić.
Wiesz, Gretchen, to po prostu taki żart sytuacyjny :)


All albo nikt

Jacek Ka napisal do Gretchen:

To jakieś nieporozumienie.

Ja nigdy czegoś takiego nikomu nie sugerowałem, bo z dostępnych mi informacji nic takiego nie wynika.

Sprawa jak dla mnie zakończyła się 13 maja moim ostatnim wpisem na ten temat u Grzesia: http://tekstowisko.com/tecumseh/59450.html
a wcześniej tu: http://tekstowisko.com/jacekka/59445.html

I zakończona jest w dalszym ciągu

Czytam to po trzech miesiacach i zastanawiam sie dlaczego usunelem tego maila od Jacka Ka, w ktorym zostalem skazany na wieczna banicje od POSTE RESTANTE.
wlasnie za udostepnienie mojego tajnego kluczyka bliskiej mi osobie.

i przy okazji pozdrowie Jotesza, ktory byc moze pojawi sie tu niebawem.


Panie Borsuku!

To widzę, że Pan też tu dotarł w sierpniu. :)

Myślę, że ktoś, kto skazuje na banicję za udostępnienie prywatnej własności (identyfikator i hasło), ma coś nie po kolei. Jakaś paranoja na przykład…

Pozdrawiam


Borsuku

Dziękuję.


Subskrybuj zawartość