Jerzy Maciejowski - DOŚĆ! REDAKCJA!

Ma Pan wyższe wykształcenie w zakresie nauk humanistycznych.

Od zawsze uważam, że wyższe wykształcenie może niewiele załatwić.

“Mam wrażenie, że pisanie możliwie zgodnie z zasadami języka polskiego jest wartością samą w sobie.”

Naprawdę? Zawsze? Dla każdego?

Wartość?

Proszę Pana wartość to jest coś bardzo subiektywnego – dla jednych wartością jest to, a dla innych owo.

Pięknie Pan tu napisał “możliwie zgodne”. A co to znaczy?

Czy “możliwie” znaczy możliwie dla każdego, czy możliwie dla dyslektyka, dysgrafika, dysortografa?

Bo jesli dla siebie robi Pan wyjątek wymagając od innych…

Ale to kwestia marginalna.

“Wychodzi na to, że pisanie o kimś bez podania jego pseudonimu, jest obraźliwe. Zatem informuję administrację tekstowiska, że dla mnie obraźliwe jest używanie słowa nik zamiast pseudonim, zmuszanie do czytania „y” jak „j” i używanie imion obcych, w obcej pisowni. Moim zdaniem jest to celowe niszczenie polskości.”

Pana zdanie jest wyłącznie Pana zdaniem. Nikt też Pana do niczego nie zmusza.
Przestrzeń internetowa ma to do siebie, że jest absolutnie dobrowolna. Jeśli ktoś w nią wchodzi, PO PRZECZYTANIU REGULAMINU to zgadza się na pewne zasady.

A Pan sobie tu radośnie wszedł i chce ludzi wychowywać. I mówić im co powinni w związku z tym, że Pan coś tam uważa w związku z poprawnością języka polskiego. Wbrew regulamonowi.

Powiem Panu jak dziecku.

I jak KJWojtasowi.

Nie Pana sprawa jak ludzie sobie nicki czy pseudonimy dobierają.

Na litość bogów nie Pana sprawa.

Ma Pan się zwracać do ludzi tak jak sobie życzą albo zrobić exodus (też obce słowo) z tego miejsca.

Już za chwileczkę, już za momencik może mieć Pan pretensje, że ktoś pisze pod nickiem a nie pod imieniem i nazwiskiem.

A czy będzie Pan miał pewność, że pod własnym?

A jeśli nazywałabym się Małgorzata Baker i tak się podpisywała, to Pan by do mnie pisał “Małgorzato Piekarz”?

Żarty wolne.

Jeśli Pan nie rozumie regulaminu tego miejsca to jest to wyłącznie Pański problem.

“Wychodzi na to, że pisanie o kimś bez podania jego pseudonimu, jest obraźliwe.”

To dotyczy każdej sfery porozumiewania się. Pisanie czy mówienie o kimś w jego obecności niebezpośrednio jest obraźliwe.

To takie trudne?

Jak za trudne to trzeba sobie poszukać innego miejsca takiego, w którym każdy będzie spełniał Pańskie oczekiwania.

Ale czy to jest możliwe?

Pan sobie pięknie teraz korzystasz, jak widzę po komentarzach, z opinii tych co nie widzą skąd i po co Pańskie pytanie.

Ja Gretchen mówię DOŚĆ Pańskiej niemożności dostosowania się do wymogów internetu z jednoczesnym idiotycznym wymaganiem by internet przystosował się do Pana.

Wszedł Pan w strefę wolych ludzi i tej wolności Panu naruszać nie wolno.

I kim Pan jest by to czynić?

Jeśli ma Pan jakiś problem z mówieniem do ludzi po imienu, które sobie wybrali to, jeszcze raz powtórzę, jest to wyłącznie Pański problem.

Oczekiwanie, że świat nadąży za naszymi oczekiwaniami jest co najmniej iluzoryczne…

Nie umie Pan się dostosować by w najprostszej fomie nie obrażać ludzi?

To żegnam.

Z nadzieją, że Redakcja TXT przychyli się do mojej opinii.

Aha.

I nikt Panu nie powie czy można używać wołacza czy nie.

Wystarczy, że będzie się Pan stosował do regulaminu.

Wątpię, żeby Pan był w stanie.

Albo Pan się ochlapie zimną wodą, albo nie.

Pański wybór.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

popieram

niestety,
Prezes , Traktor, Redaktor


Pani Gretchen,

zgadzam się z Panią, ale naturalny pesymizm mi mówi, że adresat nic nie zrozumie.

Będzie dobrze, jeśli nie znajdzie się nikt wystarczająco gruboskórny, żeby pouczać Panią jak pani ma czuć, przy użyciu argumentu prostego : “A mnie to nie przeszkadza”.

Pozdrawiam z szacunkiem


Szanowna Pani Gretchen!

Jestem ZA wyłącznie z szacunku dla języka polskiego i jego wszystkich reguł.
Choć reguły dobrego wychowania też szanuję i stosuję...
:)
ps. Widzę, że przeoczyłem pełne emocji notki i komentarze, które pewnie wywołały tak rygorystyczne wezwanie.


Gretchen

Cos na rozluznienie atmosfery;-)
turalzkijemposter.jpg


Panie Yayco

jednak Jajco to już nie to :)

pzdr

“Kto pyta wielbłądzi”


Borsuku

Uśmiałam się setnie.

A nie mówiłam, że jesteś wspaniały?

I po co z tym dyskutować jak widać?

Wielkie dzięki Borsuku!


ten cały yassa ma to samo co maciejowski

Human Bazooka


Szanowni - Pani Gretchen i Panie Yayco

Nie jest dobrze.
Wywołana (nieintencjonalnie) przez Pana Yayco Maszyna Cyfrowa uważająca się za “wystarczająco gruboskórną” (dosłownie – oczywiście jeśli wziąć pod uwagę moją solidną, twardą obudowę) postanowiła zabrać głos “w duchu” przez Pana Yayco wskazanym i przewidywanym (co jednocześnie Jego naturalny pesymizm umocni i wynikające z tegoż diagnozy potwierdzi).

Proszę jednak argumentu prostego “A mnie to nie przeszkadza” nie brać – wbrew wcześniejszym sugestiom – za chęć pouczania czy dawania znakomitych(?) rad.
Otóż przy odrobinie dobrej woli można odebrać takie oświadczenie (nieco inaczej sformułowane – paradoksalnie w formie porady właśnie) za próbę wsparcia, pocieszenia i rozładowania napiętej atmosfery.

Maszynie Cyfrowej polemika z Panem Jerzym na temat poprawności językowej i błędów pisowni (zdecydowanie urojonych) się już parokrotnie przydarzyła. A i mój nick był przez tegoż twórczo przekształcany – Pecet czyli PC czyli PiS’i. Przy czym najzabawniejsze w uzasadnieniu owego zabiegu było dokładne wytłumaczenie Komputerowi (zupełnie poważnie i po angielsku), co też “tajemniczy” skrót PC oznacza. Jednym słowem Mózg Elektronowy ma jako takie pojęcie, co w całej sytuacji Panią Gretchen mocno drażnić lub nawet i boleć może.

Czy to moja twarda obudowa sprawiła (owa gruboskórność) czy też może jest jakaś słuszność zawarta w radzie Mojego Użytkownika (MU) nie umiem do końca przesądzić. Dość, że przy kolejnej wymianie zdań z Panem Jerzym przypomniałem sobie zdanie, które w takich sytuacjach MU zwykł był wygłaszać, a które brzmi (pardon): “Nie przejmuj się gównami” ( w znaczeniu nieistotnych drobiazgów, by nie było niedomówień). Kiedy tylko uznałem, że nie ma o co kruszyć kopii i taka już Pana Jerzego (drażniąca) uroda, problem sam się nagle rozwiązał. Oto ku mojemu zaskoczeniu “nasz polemista” powrócił z czasem “sam z siebie” do formy “Pecet”. Co więcej – może mnie obecnie do woli zaczepiać w kwestiach ortograficznych, gramatycznych czy stylistycznych i się mojej odpowiedzi nie doczeka (jeśli tylko uznam, że jak w większości dotychczasowych wypadków, rzecz jest zupełnie nieistotna dla poprawnego zrozumienia w taki sposób “krytykowanego” tekstu).

Reasumując Szanowna Pani – choć wyrażam pełne zrozumienia poparcie dodaję do niego owo drobne “ale”, które Pan Yayco (być może słusznie – nie przesądzam) ma za wrodzoną gruboskórność. I to z kolei “taka uroda” – Peceta.


Szanowny Pececie,

nie zamierzam z Maszyną Cyfrową polemizować.

Zwracam jedynie Maszynie Cyfrowej uwagę, że jeżeli ktoś czegoś nie chce, to nie należy go zmuszać. Czy maszyna by chciała, żeby jej wpuszczać wirusy, bo dają ładne efekty wizualne?

I warto też dostrzegać, że ludzie są różni. Podobnie jak Maszyny. Tak sądzę, choć pewności nie mam, nie jestem bowiem Maszyną, a jedynie bytem wirtualnym. Jednak w środowisku Pocket PC czułem się nie najlepiej.

Nie każdy ma taką samą obudowę. Mam nadzieję, że Maszyna Cyfrowa nie życzy Pani Gretchen, obudowy takiej, jakie przystoją Maszynom.

Pozdrawiam pluralistycznie


Nieźle się ciąg dalszy zapowiada,

skoro juz jestesmy przy obudowie Szanownej Pani Gretchen. A dopiero 16.21.

Pozdrawiam upalnie


Panie Yayco

Ależ między zmuszaniem a neutralnością jest cała gama postaw. Co Pan powie na określenia: “delikatna sugestia” lub “życzliwa namowa” (z całym naciskiem na życzliwość właśnie) ?

Twarda obudowa wcale nie świadczy o tym, ze w środku tkwi toporny mechanizm. Pan zaś wyraźnie brak delikatności Maszynie zarzuca.

Na koniec – w swoim komentarzu Maszyna pełne zrozumienie dla odczuć Pani Gretchen dosyć jasno wyraziła. Właśnie z próby postawienia się w Jej sytuacji, korzystając ze swoich skromnych doświadczeń, jedynie tryb własnego postępowania pobieżnie opisała, a nie zamieściła “instrukcję właściwego postępowania”, jak zdaje się Pan sugerować.
Bo Komputer doskonale rozumie, że każdy człowiek (właśnie ze względu na tę różnorodność, której jakoby nie dostrzegam) rozwiązuje problemy po swojemu.
I właśnie ich rozwiązania Pani Gretchen jedynie życzę, co wcale nie oznacza, że ma je koniecznie rozwiązywać tak jak Mózg Elektronowy. Tym bardziej, że mam świadomość, iż moja cywilizacyjna odmienność zupełnie temu nie sprzyja :)

Pozdrawiam wyjaśniajaco

Pecet


No ładnie

Ledwie się na wsi zaszyć zdażyłam a Panowie proszę.

Pozdrawiam obłożona liśćmi…


Przepraszam, że spytam, Pani Gretchen:

łopianu, czy osiki?

Pozostaję w nerwowości


Szanowna Maszyno Cyfrowa,

nie zarzucam.

Zwracam jedynie uwagę na wybrane uwarunkowania. I dorzucam trochę ornamentu stylistycznego.

Powinna Szanowna Maszyna rozumieć.

W końcu z kim lepiej się byt wirtualny porozumieć, jak nie z Maszyną Cyfrową?

Pozdrawiam znacząco


Ale jajca!!

Yayco trzęsący się jak osika!!

Z powodu niezależnych kobitek?
To ci dopiero.
Jajca.


Autorka

Po prostu omijam gościa. Albo grzecznie proszę, by sobie poszedł.

Human Bazooka


Piona!

PW nie jestem, ale oto adekwatna pocztówka:


Subskrybuj zawartość