Hola…hola… Panie Joteszu, jaki znowu żart?

Hola…hola… Panie Joteszu, jaki znowu żart?

Mariannę Faithfulową oczywiście zawiesiłem, jako zanętę dla amatorów spulchniaczy. Prosiłbym więc, aby Pan swoimi opiniami nie odstręczał potencjalnych czytelników od mojego blogu .:)
Lecz nie tylko…

Wiadomość; „…wczoraj w Londynie wskutek powikłań… zmarł… gitarzysta….autor przeboju „Easy come, easy go…”, odebrałem w autku, późną nocą, daleko od domu. Po czym przebój ten zagrano.
Wówczas; najpierw do głowy przyszedł mi Walijczyk, John Donne; “… and therefore never send to know for whom the bell tolls, it tolls for thee…” , a w chwilę potem… zweryfikowałem swój wcześniejszy sąd o tej piosence.
Przyznaję, pannie o mocno kontrowersyjnej urodzie,…ale w końcu gdzie jest napisane, że wolno kochać tylko ładne dziewczyny?:))

Pozdrawiam serdecznie


Zapytajcie Rory'ego... By: scroll (28 komentarzy) 20 styczeń, 2012 - 16:45