nie ma to jak donos

nie ma to jak donos

“Donoszę, panie naczelniku,
że w naszym mieście student Bresz
czesze się bardzo ekscentrycznie,
przedziałek z tyłu robiąc też.

Wszyscy się u nas czeszą podług
stołecznych życzeń, od iks lat,
a tylko Bresz ma manię podłą
być takim czymś na własny ład.

Kiedy na Obchód Konstytucji
sam pan starosta zjedzie z Płaz,
Bresz głowy tył pokazać musi,
w zamęt wprawiając karność mas.

Starosta, według świętych reguł
na jeżą, wznosi: »Hip-hurraa!«
A Bresz, on stoi zawsze z brzegu
i tym przedziałkiem naród dźga.

I coraz więcej, widzę, ludzi
zaczyna czesać się jak Bresz:

Bortkiewicz, Durski, Bigda, Cudzik,
Hopla-Konecki i de Wesz…

0 trądzie wśród akademików
donoszę, panie naczelniku”.

“Chez Lagriffe” ajourdhui była wołowina po chińsku. Sam wykonawszy. Im smakowało.


Donos By: merlot (19 komentarzy) 28 luty, 2010 - 19:18