Gre,

Gre,

nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie publiczna służba a właściwie publiczna edukacja, mimo dziwnych procedur, biurokracji, braku autonomii nauczyciela, przeładowanych grup, niskich płac i innych jeszcze wad, ma jedną istotną zaletę: płacą na czas:)

I w przypadku nauczycieli z góry.

Jako że teraz czekam na kasę z prywatnej szkoły językowej, już prawie marzec a ja jeszcze za styczeń nie dostałem, o lutym nie wspominając.
I jeszcze na kase za tłumaczenia czekam:)

Więc ogółem jestem prawie 2 tysiące do tyłu jak na razie:(

A z publicznej slużby, a właściwie dwu jej placówek mam pewność, że tego pierwszego marca dostanę bez stresu wypłatę:), aczkolwiek znacznie niższą niż te 2 tysiące na razie wirtualne:)


Gretchen w Publicznej Służbie: ZADYMA [prolog] By: Gretchen (32 komentarzy) 24 luty, 2010 - 23:04