No tak, jest, jak myślałam...

No tak, jest, jak myślałam...

Armie gryzipiórków, przepraszam, Bardzo Potrzebnych Urzędników, resortów, działów, wydziałów… i Pani Kasia niosąca z góry dwa tygodnie…

Miałam niedawno do załatwienia drobna sprawę w urzędzie.
Zgłosiłam się do Miłej Pani, która fachowo udzieliła mi porady, co i jak zrobić, aby dobrze było. Zrobiłam tak, a Miła Pani powoedziała:czekać. Dlaczego, zapytałam na swoją zgubę.
Miła Pani stała się Panią, po czym wyjaśniła, że musi wysłać polecony do resortu Jakiegośtam. Naiwnie i usłużnie przy tym zaoferowałam , że zaniosę.
Pani zrobiła się koloru buraka: Proszę mi tu nie drwić( wyryczała) ja mam przepisy!!! i kazała czekać na wiadomość pisemną 30 dni.

Dla niewtajemniczonych dodam, że resort ów był u Miłej Pani, która była inspektorem w kilku dziedzinach.

Podsumowując: wysłała sobie pismo sama i sama na nie odpowiedziała. Wszystko przez pocztę, poleconym…

Wracając do tematu PeO…
Jak będziesz taka dociekliwa, to już PeO nieprędko zostaniesz ;)))


Gretchen w Publicznej Służbie: ZADYMA [prolog] By: Gretchen (32 komentarzy) 24 luty, 2010 - 23:04