sierotko Natalio

sierotko Natalio

njnowak

W dalszym ciągu uważam, że TL to najgorsze wydarzenie w naszej historii od dnia wybuchu drugiej wojny światowej (i – w domyśle – do jej końca). Dlaczego? Bo w minionych latach byliśmy przynajmniej KRAJEM, PAŃSTWEM, a teraz jesteśmy województwem Unii Europejskiej, częścią składową wielkiego i groźnego Imperium.

Bez urazy dziewczyno – nie bardzo wiesz, o czym piszesz. Pokaż mi “województwo” z własną armią i konstytucją, pokaż mi państwo (czy tam imperium), gdzie to “wojewodowie” powołują “szefa rządu” (jak w UE), a nie na odwrót. Twoja terminologia nijak sie ma do rzeczywistości.

Zanim UE stanie się państwem (jeśli w ogóle się stanie) to jeszcze duuuuużo czasu minie. (Ja akurat nie miałbym nic przeciwko, ale o tym poniżej…)

njnowak

Od utraty niepodległości nie może być nic gorszego. NIC! Doprawdy, wolałabym mieć polne drogi w Wolnej Polsce niż nowoczesne autostrady w UE. I wolałabym zdychać z głodu w suwerennym kraju niż opływać w luksusy na terenie nowego Cesarstwa Rzymskiego. Wszystko, ach, wszystko jest lepsze od Unii Europejskiej i innych “organizacji międzynarodowych”. Czemu? Bo wolność sama w sobie jest bogactwem, szczęściem i radością honorowego człowieka.

I tu się właśnie zasadniczo różnimy. Bo dla ciebie najważniejsza jest wolność państwa, a dla mnie wolność jednostki.

Zdecydowanie wolę jeździć po unijnych autostradach, niż po starachowickich polnych drogach. Niewątpliwie wolę czekać na brytyjską licencję (jeszcze tak ze 2 tygodnie…) niż wegetować w Polskiej Rzeczpospolitej Bezrobotnej, gdzie 20% ludzi nie ma zajęcia (to nie żart, panno Natalio, tak bylo jeszcze 5 lat temu). Bez dwóch zdań wolę sobie jeździć swobodnie po Schengen Zone, niż żeby palant w mundurze (z orzełkiem, prawda) miał suwerenne prawo grzebać w moich rzeczach.

Bo czymże jest owa mityczna suwerenność ? Nieograniczoną niczym wladzą urzędów w Warszawie ? No to wybacz, ja wolę żeby “tamci” mieli nad dupą bat w postaci unijnych wymogów, za to żeby mnie (i innym obywatelom) było wolno więcej.

Ktoś powie, że zabory, że powstania, że do ostatniej kropli krwi. Nietrafione porównanie. Za zaborów język polski był tępiony (teraz ma status oficjalny), Polacy byli szykanowani (teraz mają równe prawa, jak i wszyscy w Unii), wywłaszczani (dziś nie do pomyślenia), cywilizacyjnie spychani w dół (dziś dokładnie na odwrót), pozbawieni władzy i urzędów (obecnie mamy ich aż za dużo).

[powyższe nie dotyczy c.k. austriackiej Galicji po 1867, żeby nie było…]

Jak z ciebie Nastieńka taka patriotka, to rusz umem-rozumem, żeby Polska coraz więcej znaczyła w UE. Bo właśnie od tego nasza pozycja bedzie teraz zależeć. Pozdro.


Święty Mikołaj Nieszczęścia By: njnowak (28 komentarzy) 23 grudzień, 2009 - 16:30