Rotfl,

Rotfl,

zaiste, konsumpcja ryby idealną jest wręcz analogią do zuchwałych kradzieży, albo skradania się w kierunku wielkiej tamy z detonatorem w ręku :)))

Jakby co, to ja jestem ten gawrosz trochę z tyłu. W czapeczce i z pistoletami :)

Ale na razie, to sobie makrelę dokończę. Dyskusja Delilah z Referentem mnie zainspirowała.

Na barykady, Griszeq’u drogi, zawsze zaś zdążymy. Polecam Mrożka. A kiedyś przytoczę może anegdotkę o pewnym bułgarskim męczenniku w Stambule…

pozdrowienia neutralne moralnie

P.S. Bez takich supozycji, phi! Zęby to ja mam wszystkie naturalne, tylko ósemki się czemuś nie chcą wyrżnąć...


Granica By: Pino (30 komentarzy) 10 listopad, 2008 - 22:03