julll

julll

Ja to nazywam dyspersonią, bo sama na to cierpię :p Jarecki określił to jako “dysgębizm”. Natomiast prawdziwa nazwa (bo takie schorzenie istnieje, a jakże) pochodzi nie z łaciny, tylko z greki i brzmi proksopagnozja, albo jakoś tak…

PS. Wszyscy ludzie wyglądają podobnie i nie wmówicie mi, że nie. Dwoje oczu, niżej nos, a potem usta :) Zaczynam rozróżniać dopiero po kilku miesiącach znajomości, a i wtedy zdarzają się zagwozdki, gdy osoba np. perfidnie zmieni fryzurę :)


Przygody z dysleksją By: jjmaciejowski (17 komentarzy) 26 maj, 2008 - 11:15