Jako Polak (choć co prawda niekoniecznie Prawdziwy) nie czytuję Gazety Wyborczej (bo w ogóle nie czytuję gazet papierowych), tym bardziej w niedzielę. Natomiast czytuję zapamiętale serwisy branżowe, które jednak (o zgrozo!) cytują informacje podawane przez łże-media.
I dzisiaj, skoro świt, dopadła mnie na portalu CIRE (portal branżowy gospodarki energetycznej) poniższa informacja (http://www.cire.pl/item,35075,1.html). Aha, ponieważ jestem leniwy i uważam, że nie ma sensu opisywać tej krótkiej historii swoimi słowami, cytuję in extenso:
“Upadła supernowoczesna gazowa elektrociepłownia, którą 3 lata temu uruchomili Amerykanie w Starachowicach. Koncern Caterpillar stracił 42 mln dolarów tylko dlatego, że kilka razy zmieniły się przepisy – napisała Gazeta Wyborcza.
W 2002 roku Caterpillar Power Ventures, spółka-córka koncernu CAT (Caterpillar), postanowiła zainwestować w Polsce. Jej ówczesny wiceprezes ,Terry Sears, zapewniał, że inwestycja będzie sukcesem dzięki “unikalnemu prawu energetycznemu” obowiązującemu w naszym kraju. Za 42 mln dol. Amerykanie wybudowali elektrociepłownię gazową zasilającą Specjalną Strefę Ekonomiczną w Starachowicach i dwa osiedla.
CAT kupił w tym celu spółki EC i PEC. Pierwsza upadła wiosną, druga w sierpniu. Sędzia Sądu Rejonowego w Kielcach Adam Krasowski: – To nowoczesne przedsiębiorstwo upada dlatego, że zmieniły się przepisy. Amerykanie chcieli wykorzystać fakt, że gaz jest paliwem droższym niż węgiel, ale za to bardziej ekologicznym. Żeby zachęcić do jego kupowania, odbiorcy mieli otrzymywać rekompensaty z budżetu państwa, według taryf URE.
Amerykanie podpisali umowy z dostawcą gazu PGNiG i odbiorcą energii elektrycznej – Zakładem Energetycznym Okręgu Radomsko-Kieleckiego. ZEORK miał drożej kupować od elektrociepłowni energię elektryczną i dostawać rekompensaty.
We wrześniu 2004 roku, gdy w Starachowicach odbywał się próbny rozruch, ówczesny prezes URE zmienił reguły gry. ZEORK stracił prawo do rekompensat i zaczął płacić starachowickiej elektrociepłowni znacznie mniej za energię. W konsekwencji od początku amerykański biznes przynosił straty. W ciągu niespełna roku zadłużenie osiągnęło taki poziom, że kotły gazowe trzeba było wyłączyć i przerzucić się na węgiel.
Jednak straty rosły, bo PGNiG naliczało opłaty stałe i rachunki za nieodbieranie zamówionego gazu. Narastały też niespłacone raty i odsetki kredytu, jaki został zaciągnięty pod inwestycję. Sprawa oparła się o sąd arbitrażowy, który w październiku 2007 r. przyznał rację ZEORK i uznał, że obie spółki Amerykanów – EC i PEC – są mu winne 7 mln zł. Zarządy obu spółek wystąpiły o upadłość.
W międzyczasie przepisy znowu się zmieniły. Dzisiaj producenci droższej, ale ekologicznej energii otrzymują świadectwa pochodzenia, które mogą sprzedawać na giełdzie. - Dzisiaj taki biznes by się opłacił – mówi jeden z menedżerów znających problemy EC, Barbara Seweryn-Gąska, syndyk masy upadłościowej obu spółek, do poniedziałku czeka na oferty dzierżawy majątku. Potem planuje jego sprzedaż. CAT szuka natomiast rynków poza Europą Środkowo-Wschodnią.”
I szczerze mówiąc, ja im się nie dziwię. Sam bym zainwestował gdzie indziej.
A ktoś miał mi kiedyś za złe, gdy jaką jedną z możliwych opcji przyjąłem założenie, że Amerykanie mogą być głupi. I co ciekawe, nie chodziło w tamtym przypadku o gospodarkę, przynajmniej nie bezpośrednio.
Pozdrawiam Państwa serdecznie (to też cytat ze znanego satyryka)
komentarze
A ile w tym jest
działań polskich monopolistów gazowo/paliwowo/energetycznych?
Igła -- 15.09.2008 - 12:46Ja rozumiem, Panie Igło,
że monopolista pilnuje swojego biznesu, tyle że wszystko jest ok (to znaczy nie jest), gdy jest to firma prywatna. A tu mamy do czynienia z firmami państwowymi, których naczelną zasadą jest nic nie robienie (poza kasą). Czego dowodem kondycja branży energetycznej.
Pewnie menadżerowie z firm państwowych doszli do wniosku, że nowoczesna elektrociepłownia, na dodatek prywatna, może im popędzić kota, więc zrobili wszystko, aby nic się nie zmieniło. Czyli tak się pozmieniały przepisy, że konkurencję szlag trafił. A wytłumaczeni jakieś zawsze się znajdzie. Albo się go nie będzie szukać, bo nikt o niczym wiedzieć nie będzie, jak nie przymierzając o Światowym Kongresie Górnicznym, o którym nasze media się słowem nie zająknęły.
Bo jakby się zająknęły, to musiały by napisać, co w trawie piszczy. Wtedy nasi węglowi bonzowie musieliby zając stanowiska, pokazać wiedzę. I nie daj Boże coś jeszcze… Ale nie będę Panu Adamowi właził w jego tematy:-))
Miłego
Lorenzo -- 15.09.2008 - 12:54Pan Adam
Sobie nieźle radzi.
Igła -- 15.09.2008 - 18:40A z tym zjazdem górników to skandal medialny.
I nie tylko.
Obawiam się Panie Iglo,
że nie tylko medialny. Bo żeby żadne z mediów nie zauważylo tego wydarzenia, to chyba nie jest przypadek.
Pozdrawiam wieczornie
Lorenzo -- 15.09.2008 - 18:44Dumając wieczornie
To myślę, że za chwilę, oczywiście jak się uspokoi w Hameryce i nie tylko, to kilku zdolnych, obecnie zdolnych rządowo, ogłosi WIELKI PLAN PRYWATYZACJI górnictwa węglowego.
Dla dobra narodu.
Rzecz jasna.
A media oniemieją z zachwytu.
Pani Lisowa będzie miała bardziej wypukłe kosteczki policzkowe i jeszcze głębsze dołeczki.
Też policzkowe.
I pogłębiony kontrakt.
A jej małżonek niejaki Lis jeszcze bardziej zabójczą grzywkę.
A może załapie się na Gawrylukową?
Wszak biznes jest biznes!!!
I tego się trzymajmy.
Igła -- 15.09.2008 - 18:58Interersy robić w Polsce...
...to pozycja z gatunku “straszne sny biznesmenów zagranicznych”. Aż się nie chce wierzyć, że tyle ich wychodzi na swoje…
jotesz -- 16.09.2008 - 14:43:)