A w usuniętym komentarzu nie było nic strasznego, ani nic takiego, czego bym się wstydził. Uznałem że nasza rozmowa nie ma po prostu większego sensu. Zaczynało to wyglądać tak, jakbym chciał do czegoś przekonywać. A ja mam to w dupie. Przepraszam.
>
A w usuniętym komentarzu nie było nic strasznego, ani nic takiego, czego bym się wstydził. Uznałem że nasza rozmowa nie ma po prostu większego sensu. Zaczynało to wyglądać tak, jakbym chciał do czegoś przekonywać. A ja mam to w dupie. Przepraszam.
referent -- 22.11.2017 - 14:42