że jeśli kiedyś zdecyduję się rzucić, to bez użycia zybanu, czy podobnych idiotyzmów… Bo nie ukrywam, że ta jebana noc miała też swój urok. W sensie, całkiem dobrze się teraz czuję, po circa 12 godzinach bez dymu, jeśli pominąć to cholerne ćmienie w głowie :)
Dodam tylko,
że jeśli kiedyś zdecyduję się rzucić, to bez użycia zybanu, czy podobnych idiotyzmów… Bo nie ukrywam, że ta jebana noc miała też swój urok. W sensie, całkiem dobrze się teraz czuję, po circa 12 godzinach bez dymu, jeśli pominąć to cholerne ćmienie w głowie :)