też byłam na cmentarzu – już się ich nie boję, kiedyś tak. Może dlatego, że dawno temu, mnie , wówczas małej dziewczynce kazano przed wpuszczeniem trumny do wykopanego dołu, pocałować zmarłą ciotkę? Wszyscy pochylali się nad jej ciałem, dotykali ustami jej czoła. Do końca życia nie zapomnę tego przejmujacego chłodu i koloru jej skóry, widoku kościtych, złożonych dłoni. Zmarła na raka, a ten długo się nad nią pastwił...
To odległe czasy, teraz na cmentarzu(ach) wyciszam skłębione myśli, odgradzam od codzienności. Przywołuję wspomnienia, te dobre, bo po co złe budzić? Pomyślę, co by było, gdyby ten ktoś żył, był.
Piszesz o kobiecie, siwej, cierpiacej.To smutne, uruchamia wyobraźnię, jacy my będziemy w jej wieku, ale spotykam coraz więcej ludzi młodych – szpakowatych, narzekajacych na różne dolegliwości, i tym też szczerze współczuję, bo w wieku tej pani…ale nie ma co snuć domysłów.
Gorąca herbata i pyszny budyń w samotności?
Ktoś, ona, nie przyszła, nie dala znaku. A Ty, nie zaniepokoiłeś się? Sam znaku jej nie wysłałeś? Może coś się niedobrego stało?
A może powinieneś do niej pojechać, może też na Ciebie czekała?
To jest przygnębiajace, że ludzie nie potrafią się ze sobą porozumieć. A życie tak szybko ucieka.
Pozdrawiam
Dzisiaj
też byłam na cmentarzu – już się ich nie boję, kiedyś tak. Może dlatego, że dawno temu, mnie , wówczas małej dziewczynce kazano przed wpuszczeniem trumny do wykopanego dołu, pocałować zmarłą ciotkę? Wszyscy pochylali się nad jej ciałem, dotykali ustami jej czoła. Do końca życia nie zapomnę tego przejmujacego chłodu i koloru jej skóry, widoku kościtych, złożonych dłoni. Zmarła na raka, a ten długo się nad nią pastwił...
To odległe czasy, teraz na cmentarzu(ach) wyciszam skłębione myśli, odgradzam od codzienności. Przywołuję wspomnienia, te dobre, bo po co złe budzić? Pomyślę, co by było, gdyby ten ktoś żył, był.
Piszesz o kobiecie, siwej, cierpiacej.To smutne, uruchamia wyobraźnię, jacy my będziemy w jej wieku, ale spotykam coraz więcej ludzi młodych – szpakowatych, narzekajacych na różne dolegliwości, i tym też szczerze współczuję, bo w wieku tej pani…ale nie ma co snuć domysłów.
Gorąca herbata i pyszny budyń w samotności?
ena -- 01.11.2009 - 23:38Ktoś, ona, nie przyszła, nie dala znaku. A Ty, nie zaniepokoiłeś się? Sam znaku jej nie wysłałeś? Może coś się niedobrego stało?
A może powinieneś do niej pojechać, może też na Ciebie czekała?
To jest przygnębiajace, że ludzie nie potrafią się ze sobą porozumieć. A życie tak szybko ucieka.
Pozdrawiam