przepraszam że prawie z miesięcznym opóxnieniem, ale odpowiadam:)
Co do nauczania historii, podoba mi się ta włoska koncepcja. choćby.
Problemem w nauczaniu historii (ai wszystkich przedmiotów) jest to głównie, że uczniowie nie czują potrzeby uczenia się tego ni sensu nie widzą.
Wydaje się to im oderwane od zycia i od ich potrzeb/celów/motywacji.
A bez motywacji i bez “czucia” że coś jest mi potrzebne, trudno się uczyć.
No bo bądźmy szczerzy, jedynka nie jest motywacją dobrą a na pewno nie dla każdego.
Nie ma też wielu takich uczniów, którzy się uczyć lubią (Ja taki byłem z wybranych przedmiotów, np. uwielbiałem wiedzieć mnóstwo rzeczy, nawet zupełnie odjechanych informacji zasób mieć z historii, literatury, geografii, wiedzy o społeczeństwie, języków itd)
Tyle że niestety przeszło mi jak dorosłem:), a internet już zupełnie mnie odmóżdżył.
Teraz stałem się gupi jak nie przymierzając noblistka Jelinek:)
Pozdrawiam, zastanawiając się czy zdążę prze dwyjściem do pracy odpisać panu Jerzemu czy nie:) o obowiązku szkolnym.
Jeśli nie, to odpowiem wieczorem, mam nadzieję, że dziś wieczorm, nie za miesiąc:)
Panie Jerzy&Jachoo,
przepraszam że prawie z miesięcznym opóxnieniem, ale odpowiadam:)
Co do nauczania historii, podoba mi się ta włoska koncepcja. choćby.
Problemem w nauczaniu historii (ai wszystkich przedmiotów) jest to głównie, że uczniowie nie czują potrzeby uczenia się tego ni sensu nie widzą.
Wydaje się to im oderwane od zycia i od ich potrzeb/celów/motywacji.
A bez motywacji i bez “czucia” że coś jest mi potrzebne, trudno się uczyć.
No bo bądźmy szczerzy, jedynka nie jest motywacją dobrą a na pewno nie dla każdego.
Nie ma też wielu takich uczniów, którzy się uczyć lubią (Ja taki byłem z wybranych przedmiotów, np. uwielbiałem wiedzieć mnóstwo rzeczy, nawet zupełnie odjechanych informacji zasób mieć z historii, literatury, geografii, wiedzy o społeczeństwie, języków itd)
Tyle że niestety przeszło mi jak dorosłem:), a internet już zupełnie mnie odmóżdżył.
Teraz stałem się gupi jak nie przymierzając noblistka Jelinek:)
Pozdrawiam, zastanawiając się czy zdążę prze dwyjściem do pracy odpisać panu Jerzemu czy nie:) o obowiązku szkolnym.
Jeśli nie, to odpowiem wieczorem, mam nadzieję, że dziś wieczorm, nie za miesiąc:)
Pozdrówka serdeczne dla dyskutantów.
grześ -- 13.10.2009 - 13:38