punkty za słuszne (robotniczo-chlopskie) pochodzenie to już kiedyś przerabialiśmy. punkty za słuszna płeć byłyby podobnie “madrym” pomysłem.
Maggie Thatcher ani Angela Merkel parytetów nie potrzebowały. Ale tak to już jest, że nieudacznicy wszelkiej maści uwielbiaja skomleć o “dyskryminacji”, zamiast powalczyć jak równy z równym.
krótko
punkty za słuszne (robotniczo-chlopskie) pochodzenie to już kiedyś przerabialiśmy. punkty za słuszna płeć byłyby podobnie “madrym” pomysłem.
Maggie Thatcher ani Angela Merkel parytetów nie potrzebowały. Ale tak to już jest, że nieudacznicy wszelkiej maści uwielbiaja skomleć o “dyskryminacji”, zamiast powalczyć jak równy z równym.
MAW -- 31.07.2009 - 00:29