Napisałem jasno, że ani ja ani podmiot liryczny nie wypowiadamy się w kwestii jak ateizm widzi od środka sam ateista, tylko jak ateizm widzi z zewnątrz mój podmiot liryczny – dlatego Twoje czepnięcie się z pierwszego komentarza było bezzasadne. Mam wrażenie, że to nieporozumienie więc.
Co do drugiej sprawy – no to zmienia postać rzeczy, gdy piszesz “Czasami chciałbym, żeby Bóg był.” – i że tak należy czytać wcześniejsze wyznanie wiary w nieistnienie. Bo bądźmy dokładni, zdanie “Boga nie ma” nie jest stwierdzeniem faktu (choć chciałoby być pewnie), tylko jest wyznaniem wiary w nieistnienie właśnie.
Tylko skąd pomysł, że w przypadku istnienia Boga wiele spraw byłoby prostszych? Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.
Co do Ogrodnika – nie łapiesz dzisiejszej ewangelicznej aluzji chyba?
Jacku,
Napisałem jasno, że ani ja ani podmiot liryczny nie wypowiadamy się w kwestii jak ateizm widzi od środka sam ateista, tylko jak ateizm widzi z zewnątrz mój podmiot liryczny – dlatego Twoje czepnięcie się z pierwszego komentarza było bezzasadne. Mam wrażenie, że to nieporozumienie więc.
Co do drugiej sprawy – no to zmienia postać rzeczy, gdy piszesz “Czasami chciałbym, żeby Bóg był.” – i że tak należy czytać wcześniejsze wyznanie wiary w nieistnienie. Bo bądźmy dokładni, zdanie “Boga nie ma” nie jest stwierdzeniem faktu (choć chciałoby być pewnie), tylko jest wyznaniem wiary w nieistnienie właśnie.
Tylko skąd pomysł, że w przypadku istnienia Boga wiele spraw byłoby prostszych? Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.
Co do Ogrodnika – nie łapiesz dzisiejszej ewangelicznej aluzji chyba?
s e r g i u s z -- 12.04.2009 - 17:39