no cóż bywa.
Więc wnioskuję, że naszego premiere byłego, “mistrza” PR-u i oblubieńca Isabel niejakiej też słuchać nie mogłaś?
Ja go od początku nie lubiłem za akcentowanie, a w Strachach jakoś tego nie zauważam.
Ale od wymowy specjalistą nigdy ni w teorii ni w praktyce nie byłem:)
Hm,
no cóż bywa.
Więc wnioskuję, że naszego premiere byłego, “mistrza” PR-u i oblubieńca Isabel niejakiej też słuchać nie mogłaś?
Ja go od początku nie lubiłem za akcentowanie, a w Strachach jakoś tego nie zauważam.
Ale od wymowy specjalistą nigdy ni w teorii ni w praktyce nie byłem:)
pzdr
grześ -- 23.03.2009 - 17:38