“Co do buddyzmu…
To on taki sam, tu nad Wisłą, jak i inne mody.
Choćby i polityczne saloony.”
Pan mój buddyzm za modę uważa. No dobrze.
To teraz niech Pan sobie wyobrazi taki komentarz (ułatwiam Panu to wyobrażanie pisząc):
“Co do katolicyzmu…
Tu nad Wisła, to on jest jak inne zabobony.
Choćby i polityczne salony.”
Wie Pan jaka jest róznica?
Budyści nie mają jazd na punkcie obrazy ich uczuć religijnych. Niespecjalnie też mają jakieś jazdy na punkcie swojej religii w ogóle. Taka karma, Panie Igło.
Dlatego może się Pan ze mnie natrząsać pod tym względem do woli.
Nierównoważność stanowi o wątłej równowadze tego iluzorycznego świata.
Ze mnie też żartowano, kpiono, oskarżano o pedofilię.
Zabolało?
Nie, już nie.
“Co do buddyzmu…
To on taki sam, tu nad Wisłą, jak i inne mody.
Choćby i polityczne saloony.”
Pan mój buddyzm za modę uważa. No dobrze.
To teraz niech Pan sobie wyobrazi taki komentarz (ułatwiam Panu to wyobrażanie pisząc):
“Co do katolicyzmu…
Tu nad Wisła, to on jest jak inne zabobony.
Choćby i polityczne salony.”
Wie Pan jaka jest róznica?
Budyści nie mają jazd na punkcie obrazy ich uczuć religijnych. Niespecjalnie też mają jakieś jazdy na punkcie swojej religii w ogóle. Taka karma, Panie Igło.
Dlatego może się Pan ze mnie natrząsać pod tym względem do woli.
Nierównoważność stanowi o wątłej równowadze tego iluzorycznego świata.
Ze mnie też żartowano, kpiono, oskarżano o pedofilię.
Może jeszcze Pan pamięta.
Gretchen -- 21.03.2009 - 00:25