Zacznijmy od elementarza, czyli niedasię

Zacznijmy od elementarza, czyli niedasię

Kościół nie jest instytucją demokratyczną. Nie jest również klubem dyskusyjnym.

Roma locuta, causa finita

Zatem, ex definitione, wierni powinni przyjmować bezkrytycznie to, co hierarchowie, a za ich pośrednictwem proboszczowie, wypowiadają z ambony.

Próby podważania powyższej tezy skończyły się rozłamem już w bodajże 1517.

No i teraz pojawia się pytanie. Skoro czujesz (-my), że jest do bani, to do kogo z tym iść? Paragraf 22. Z drugiej patrząc strony, należałoby określić, kto rozsądzi te nasze wątpliwości/zarzuty. Bo to, że uznajesz (-my), że jakieś decyzje są sprzeczne z (tu lista; niepotrzebne skreślić), wcale nie musi oznaczać, że i inni tak uznają. Bo wiesz, proboszcz kapował, ale swój chłop. Nowy dach na plebanii położył, ser żółty amerykański z darów rozprowadzał, to i pewnie musiał z ubecją jakoś się poukładać. A na weselu to pierwsza szklana. Konie można by z nim kraść. Lokalne społeczności, szczególnie małe, mają hierarchie wartości poukładaną nieco inaczej. Nie? No to kto głosował na Leppera? Albo ezelde i peezel.

Coś mi się zdaje, że prędzej czy później to się rozejdzie po kościach. Niezadowoleni położą uszy po sobie i będzie git. Do następnego razu.


News By: referent (32 komentarzy) 11 marzec, 2009 - 17:38