całkiem nie tędy kombinowałem ale pod tym co napisałeś warunkowo sie podpisuję. Warunkowo, bo to jest z ducha libertariańskie, ale sam libertarianizm mnie lekko odstręcza, bo nazywa sie go czasami konserwatyzmem bez duszy (tutaj powinienem dac śmieszną malpkę, żeby jakoś ten paradoks libertariańskiego ducha, który jest bez duszy domknąć, czy nie?).
Z takimi konstytucjami jest tylko jeden szkopuł- Amerykanie sobie zmajstrowali najlepszą póki co konstytucje i to im zabezpieczyło prawa obywatelskie na sto lat bo juz od stu psują ducha konstytucji doprowadzając Ameryke dzis do czegos w rodzaju quasi faszyzmu.
I tak sobie myślę, że takieprojektowanie rzeczywistości, nawet najzacniejsze musi sie predzej czy później czymś takim kończyć.
Radecki
całkiem nie tędy kombinowałem ale pod tym co napisałeś warunkowo sie podpisuję. Warunkowo, bo to jest z ducha libertariańskie, ale sam libertarianizm mnie lekko odstręcza, bo nazywa sie go czasami konserwatyzmem bez duszy (tutaj powinienem dac śmieszną malpkę, żeby jakoś ten paradoks libertariańskiego ducha, który jest bez duszy domknąć, czy nie?).
Z takimi konstytucjami jest tylko jeden szkopuł- Amerykanie sobie zmajstrowali najlepszą póki co konstytucje i to im zabezpieczyło prawa obywatelskie na sto lat bo juz od stu psują ducha konstytucji doprowadzając Ameryke dzis do czegos w rodzaju quasi faszyzmu.
I tak sobie myślę, że takieprojektowanie rzeczywistości, nawet najzacniejsze musi sie predzej czy później czymś takim kończyć.
Ale to nie na dziś. Na dziś spadam do reala.
Pozdro
Artur M. Nicpoń -- 09.02.2009 - 21:53