wino i kombinuję, czy mój Kijew dalby jeszcze radę. Ze dwadzieścia lat jak leży nieruszany…
Fajna była maszyna.
Z flaszki? Chyba nie, ale z pudełka po fajkach dało by się coś skręcić, obawiam się.
No.
Ja kończę
wino i kombinuję, czy mój Kijew dalby jeszcze radę. Ze dwadzieścia lat jak leży nieruszany…
Fajna była maszyna.
Z flaszki? Chyba nie, ale z pudełka po fajkach dało by się coś skręcić, obawiam się.
No.
yayco -- 15.01.2009 - 22:53