otóż to! dokładnie mi o to chodziło. kolega wyszedł z siebie (nie chodzi mi o to ze “z nerw”) i to jest bolesne. sam wiem jaką traumą jest zachowanie się w sposób w jaki nie zwykło się zachowywać. to taka, swego rodzaju, specyficzna eksterioryzacja …
a co do łazanek. kapustkę duszę z przysmażonymi boczkiem, kiełbasą i cebulką. potem daję przecier pomidorowy i słodką paprykę (dużo) oraz ostrą (mniej) – obie w proszku. jeszcze duszę. nie robię zasmażki, bo papryka słodka ładnie zagęszcza (a także przecier). sól pieprz. a na sam koniec ugotowane bardzo aldente kluski (niestety sklepowe bo nie mam stolnicy) i jeszcze parę minutek daję popykać...
a ha ważne – kapustę raczej płuczę delikatnie, więc całość jest przyjemnie kwaskowa.
Panie Yayco
otóż to! dokładnie mi o to chodziło. kolega wyszedł z siebie (nie chodzi mi o to ze “z nerw”) i to jest bolesne. sam wiem jaką traumą jest zachowanie się w sposób w jaki nie zwykło się zachowywać. to taka, swego rodzaju, specyficzna eksterioryzacja …
a co do łazanek. kapustkę duszę z przysmażonymi boczkiem, kiełbasą i cebulką. potem daję przecier pomidorowy i słodką paprykę (dużo) oraz ostrą (mniej) – obie w proszku. jeszcze duszę. nie robię zasmażki, bo papryka słodka ładnie zagęszcza (a także przecier). sól pieprz. a na sam koniec ugotowane bardzo aldente kluski (niestety sklepowe bo nie mam stolnicy) i jeszcze parę minutek daję popykać...
a ha ważne – kapustę raczej płuczę delikatnie, więc całość jest przyjemnie kwaskowa.
i to wszystkie dane :)
pozdrawiam
Docent Stopczyk -- 15.01.2009 - 16:30