to może zrobię wyklejankę portugalską, żeby Pana Żonę jeszcze bardziej zdrażnić. Hi, hi…
A mamałygę jadłem na Węgrzech, we Włoszech i w Stanach. I zawsze musiałem tęgo zapijać, bo mi w gardle stawał ten wyrób kukurydziany, psiakrew.
Co zaś do lodów we Włoszech, to tam jest strasznie.
Każde lody tam są. I sorbety. I większość dobra jest dla człowieka.
Kidyś w Lucce trafiłem na zakład, gdzie dawali lody o smaku szynki i bakłażana. Trudne, ale nie najgorsze.
Pozdrowienia radykalne
Jak znajdę chwilkę, Panie Docencie
to może zrobię wyklejankę portugalską, żeby Pana Żonę jeszcze bardziej zdrażnić. Hi, hi…
A mamałygę jadłem na Węgrzech, we Włoszech i w Stanach. I zawsze musiałem tęgo zapijać, bo mi w gardle stawał ten wyrób kukurydziany, psiakrew.
Co zaś do lodów we Włoszech, to tam jest strasznie.
Każde lody tam są. I sorbety. I większość dobra jest dla człowieka.
Kidyś w Lucce trafiłem na zakład, gdzie dawali lody o smaku szynki i bakłażana. Trudne, ale nie najgorsze.
Pozdrowienia radykalne
yayco -- 15.01.2009 - 20:25