w tym tygodniu to jest spacer, proszę Pana. Katar i lekki kaszelek.
W poprzednim tygodniu to była jazda!. Ledwo mówiłem, ledwo widziałem i nic nie słyszałem. A obowiązkow pracowniczych nie zaniedbałem.
Lekarz jeden brzydkie słowa pod moim adresem skierował, poddając pod wątpliwość moją kompetencję nabytą (intelektualną) i wrodzoną (coś napomykał o kolegach, co w strajkującym szpitalu pracują, a i tak by się mną chętnie zajęli).
Ale przeżyłem. Jak się zdaje.
Myśli o łożu ciepłym Panu zazdroszczę, tym bardziej, że z racji zapowiedzianego odcięcia wody, wstałem dziś wcześniej niż zazwyczaj.
Co zaś do jelonków, to bym uważał jednak, bo pani Pino skłonność ma niejaką do jelonków i lubi nimi cudze blogi ilustrować. Czego wolałbym uniknąć.
Pozdrawiam uspokojony i zadowolony, że inni, choć za biurkiem, mają w sobie ten spokój, za którym tak tęsknię...
Panie Lorenzo,
w tym tygodniu to jest spacer, proszę Pana. Katar i lekki kaszelek.
W poprzednim tygodniu to była jazda!. Ledwo mówiłem, ledwo widziałem i nic nie słyszałem. A obowiązkow pracowniczych nie zaniedbałem.
Lekarz jeden brzydkie słowa pod moim adresem skierował, poddając pod wątpliwość moją kompetencję nabytą (intelektualną) i wrodzoną (coś napomykał o kolegach, co w strajkującym szpitalu pracują, a i tak by się mną chętnie zajęli).
Ale przeżyłem. Jak się zdaje.
Myśli o łożu ciepłym Panu zazdroszczę, tym bardziej, że z racji zapowiedzianego odcięcia wody, wstałem dziś wcześniej niż zazwyczaj.
Co zaś do jelonków, to bym uważał jednak, bo pani Pino skłonność ma niejaką do jelonków i lubi nimi cudze blogi ilustrować. Czego wolałbym uniknąć.
Pozdrawiam uspokojony i zadowolony, że inni, choć za biurkiem, mają w sobie ten spokój, za którym tak tęsknię...
yayco -- 15.01.2009 - 10:31